Masowa produkcja pocisków. Ruch Norwegów jest zaskakujący
Norweska firma Kongsberg Defence & Aerospace planuje rozpoczęcie produkcji pocisków rakietowych do systemów obrony powietrznej NASAMS na terytorium Ukrainy - ogłosił prezes firmy Eirik Lie.
- Obecnie zakładamy firmę w Ukrainie i aktywnie negocjujemy z lokalnymi producentami w celu utworzenia spółki joint venture. Naszym głównym celem jest zwiększenie produkcji pocisków NASAMS przy użyciu ukraińskiej technologii - powiedział Lie.
Wielka inwestycja Norwegii przeciw Rosji
Prezes Kongsberg Defence & Aerospace podkreślił, że plan zakłada masową produkcję. Ruch Norwegów jest zaskakujący, bo wiele firm boi się inwestycji w Ukrainie ze względu na zagrożenie związane z Rosją. Równocześnie Kreml może uznać produkcję pocisków jako eskalację konfliktu.
- Bezpieczeństwo jest bardzo ważne. W naszej firmie chcemy wykorzystać siłę ukraińskiego przemysłu. W dłuższej perspektywie, gdy wojna się skończy, Ukraina może być częścią łańcucha dostaw dostarczającego pociski do systemów obrony powietrznej - powiedział Lie, cytowany przez euractiv.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak rozpoznać rosyjskiego szpiega? "Idealny, obcy wywiad jest niewidoczny"
- Obecnie w Ukrainie ma miejsce wiele innowacji, będziemy ich częścią. Ważne jest, abyśmy tam byli - dodał Lie, którego firma zwiększyła moce produkcyjne jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej agresji na Kijów. Decyzja wynikała z faktu, że już wtedy Norwedzy zaobserwowali "wzrost popytu, zwłaszcza na pociski i systemy obrony powietrznej".
- Decyzja była związana z czynnikami zewnętrznymi, opartymi na czysto komercyjnych warunkach. Zainwestowaliśmy dość dużo w zakłady produkcyjne i możliwości w Norwegii, Stanach Zjednoczonych i Australii. Posiadanie regionalnych zakładów produkcyjnych zapewnia nam odporną moc produkcyjną. Naszym pomysłem na to jest posiadanie wielu łańcuchów dostaw - dodał Lie, który zdradził, że jego firma ma "rekordowo wysoki portfel zamówień".
Norwegia wspiera Ukrainę
Premier Norwegii Jonas Gahr Store wyraził swoje poparcie dla Ukrainy w kontekście skandalu związanego z wydarzeniami w Białym Domie. W piątek Wołodymyr Zełenski pokłócił się w Waszyngtonie z Donaldem Trumpem i J.D. Vance'em. W efekcie nie doszło do podpisania umowy o współpracy obu państw przy wydobyciu cennych surowców.
Store odniósł się do sytuacji w Białym Domu, określając ją jako "poważną i rozczarowującą". Podkreślił, że Ukraina nadal potrzebuje wsparcia ze strony USA, a jej bezpieczeństwo i przyszłość są kluczowe zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i Europy.
Premier Norwegii skrytykował oskarżenia prezydenta USA, jakoby prezydent Ukrainy "ryzykował wywołanie III wojny światowej". Store uznał te zarzuty za "głęboko bezpodstawne" i odciął się od nich.
Wsparcie dla Ukrainy
Store podkreślił, że prezydent Zełenski cieszy się silnym poparciem w Ukrainie oraz szerokim wsparciem w Europie. - Prowadzi swój naród przez bardzo trudny i brutalny czas pod rosyjskim atakiem. Norwegia stoi po stronie Ukrainy w jej walce o wolność - powiedział premier Norwegii. Wyraził również nadzieję, że administracja Trumpa zrozumie znaczenie sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie.
Wypowiedzi premiera Norwegii pojawiły się w kontekście kontrowersji wokół Białego Domu i oskarżeń Trumpa wobec Zełenskiego. Norwegia, podobnie jak wiele innych krajów europejskich, wspiera Ukrainę w jej dążeniach do zachowania suwerenności i pokoju. Wsparcie dla Ukrainy jest kluczowe w obliczu trwającego konfliktu z Rosją.
Czytaj także: Co Europa ma zrobić po katastrofie w Gabinecie Owalnym?