Djindić: nie kocham Jugosławii aż tak bardzo
Premier Serbii Zoran Djindjić powtórzył w poniedziałek w Salzburgu podczas europejskiego forum gospodarczego, że Jugosławia nie stoi w obliczu rozpadu po dymisji rządu federalnego.
Zła wiadomość to taka, że mamy kryzys konstytucyjny. Dobra wiadomość to ta, że mamy go od 4-5 lat, a jednak wciąż istniejemy - powiedział.
W ocenie Djindjicia, kryzys związany z dymisją rządu - którego czarnogórscy członkowie złożyli rezygnację w proteście przeciw wydaniu Slobodana Miloszevicia trybunałowi haskiemu - ma tylko niewielkie znaczenie polityczne. Dymisja rządu była dla naszych mediów mniej ważna niż mecz piłki nożnej. Za kilka dni będziemy mieli nowy rząd, ale niczego to nie zmieni - stwierdził premier Serbii.
Mówiąc o federacji jugosłowiańskiej, Djindjić podkreślił, że Belgrad nie opowiada się za jej rozpadem, ale nie będzie się sprzeciwiał za wszelką cenę, jeśli Czarnogóra zechce się odłączyć. Nie kocham Jugosławii aż tak bardzo, by nie móc znieść myśli, że przestanie istnieć - powiedział.
Wyjaśnił, że Serbia zaproponowała czarnogórskiemu prezydentowi Milo Djukanoviciowi opracowanie nowej konstytucji Jugosławii, ograniczającej liczbę i kompetencje instytucji federalnych. Wspólne miałyby pozostać tylko obrona, dyplomacja i polityka walutowa. (mk)