Deklaracja Tuska. "Zaraz po wyborach oddać kobietom ich prawa"
Podczas Campusu Polska Przyszłości Donald Tusk zapowiedział, że poparcie dla aborcji do 12. tygodnia ciąży będzie warunkiem startu z list wyborczych PO. Czy to oznacza test poglądów dla polityków tej partii? - pytał Michał Wróblewski w programie "Tłit". - Wczorajsza deklaracja Donalda Tuska, z której ja się cieszę, jest jasna. Mamy w Polsce sytuację, w którą wpędził nas PiS. Obowiązuje najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne w Europie. Trzeba coś z tym zrobić. Stąd deklaracja Donalda Tuska, że przywrócimy normalność w tym zakresie, że damy kobiecie prawo do decydowania i przywrócimy prawa człowieka - powiedział sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. - To bardzo jasna deklaracja. Padło też drugie zdanie, szalenie istotne. Podczas debaty nie oceniamy, czy aborcja jest dobra, czy zła. Natomiast przywracamy kobiecie prawo do decydowania. To kobieta wraz z partnerem ma prawo zdecydować o własnym życiu - dodał poseł PO. Czy to oznacza, że nie ma powrotu do kompromisu aborcyjnego z lat 90.? - Został zniszczony przez PiS, więc nie ma prostego powrotu. Widać, czego oczekują kobiety, one nie chcą być traktowane przedmiotowo. Ta deklaracja Donalda Tuska jest "kropką nad i". Wiemy dokładnie, jak zrobimy to od strony technicznej (weryfikację kandydatów na listy wyborcze - red.), ale to jest najmniej ważne. Najważniejsze jest to, żeby zaraz po wyborach oddać kobietom ich prawa, prawa ukradzione przez PiS i to właśnie zadeklarował Donald Tusk - podkreślił.