Rosyjska flota traci kontrolę. Brytyjczycy alarmują
Rosyjska Flota Czarnomorska po doznanych stratach przyjmuje obecnie skrajnie defensywną postawę i choć wspiera ofensywy lądowe pociskami dalekiego zasięgu, nie sprawuje skutecznej kontroli nad Morzem Czarnym - przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.
"Okręty nawodne rosyjskiej Floty Czarnomorskiej nadal przyjmują postawę skrajnie defensywną, a ich patrole ograniczają się generalnie do wód w zasięgu wzroku od wybrzeża Krymu. Kontrastuje to ze wzmożoną aktywnością rosyjskiej marynarki wojennej na innych morzach, która jest typowa dla tej pory roku" - podał brytyjski resort.
"Flota Czarnomorska nadal używa pocisków dalekiego zasięgu do wspierania ofensyw lądowych, ale ma obecnie problemy ze sprawowaniem skutecznej kontroli nad morzem. Straciła swój okręt flagowy Moskwa, znaczną część odrzutowców bojowych lotnictwa morskiego oraz kontrolę nad Wyspą Węży" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
"Ograniczona obecnie skuteczność Floty Czarnomorskiej osłabia ogólną strategię inwazyjną Rosji, po części dlatego, że zagrożenie desantem na Odessę zostało już w dużej mierze zneutralizowane. Oznacza to, że Ukraina może skierować w inne miejsca zasoby, aby wywierały presję na rosyjskie siły lądowe" - dodano.
Podziały w rosyjskiej armii
Nie są to jedyne problemy Rosjan. Pojawiły się też doniesienia, że część żołnierzy z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) odmówiła kontynuowania walki w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, a dalsze podziały wewnątrz wojsk kierowanych przez Rosję mogą osłabić rosyjską ofensywę - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według think tanku cele rosyjskiej armii w obwodzie donieckim przemawiają do przedstawicieli tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, ale nie do separatystów z obwodu ługańskiego, zmęczonych działaniami wojennymi poza granicami obszaru, do którego roszczą sobie pretensje.
Czytaj też: