Decyzja ws. dymisji Niedzielskiego. Nawet w rządzie słychać krytykę. "Nie wiem, co mu strzeliło do głowy"

Mimo rosnącej irytacji w PiS wobec ministra zdrowia, zmiany w rządzie na tym stanowisku nie będzie - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Przynajmniej do wyborów parlamentarnych.

Adam Niedzielski i Jarosław Kaczyński Adam Niedzielski i Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © East News | East News, PAP
Michał Wróblewski

Niemniej - jak mówią w obozie władzy - pozycja Adama Niedzielskiego jest dziś słaba. Gdy PiS utrzyma rządy na trzecią kadencję, Niedzielski przestanie urzędować w budynku przy Miodowej w Warszawie - wynika z rozmów z przedstawicielami formacji Jarosława Kaczyńskiego.

- Dostanie nowe zadania - twierdzą nieoficjalnie nasze źródła.

Niedzielski nie czuje stołka

- Adam do wyborów to przetrzyma, dymisji nie będzie. Później pewnie nastąpi wymiana, bo ministrowie zdrowia nie utrzymują się dłużej niż 2-3 lata. Sam Adam nie wygląda, jakby czuł ten stołek, nie lubi się z lekarzami, nie ogarnia "systemu" - twierdzi nieoficjalnie człowiek z obozu władzy.

Być może dlatego minister Niedzielski - z powodu ograniczonej sympatii do środowiska lekarskiego - bez wahania uderzył w kolejnego lekarza, ujawniając wrażliwe dane dotyczące zażywanych przez niego leków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Minister złamał prawo? "Niedzielski nie ma honoru"

Brzmi kuriozalnie? Szkopuł w tym, że tak właśnie było: minister zdrowia opublikował na Twitterze (!) informację, jakiego rodzaju leków potrzebuje lekarz, który skrytykował działalność resortu zdrowia w mediach. Jak stwierdziło większość ekspertów, to nie tylko głupota ze strony ministra, ale prawdopodobnie również złamanie prawa, z przepisami karnymi włącznie.

Dziś ów lekarz - Piotr Pisula, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej - domaga się od Niedzielskiego przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu.

"Nie wiem, co mu strzeliło do głowy"

Z politycznego punktu widzenia oczekiwania urażonego lekarza nie mają jednak dla PiS żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, jak sprawa zostanie odebrana przez wyborców. I jaka jest jej ranga.

Wnioski? Jak wynika z naszych informacji, PiS uważa, że sprawa - mimo że jest traktowana jako poważna wpadka ministra zdrowia - pozostanie w medialnej "bańce" i nie będzie rezonować w elektoracie prawicy. Dlatego też rządzący liczą na to, że skandal w miarę szybko ucichnie albo - to już czysty polityczny cynizm - zostanie "przykryty" innym tematem.

Poza tym - twierdzą niektórzy w obozie władzy - lekarze "nie cieszą się szczególną sympatią w społeczeństwie". - Dlatego nie ma co robić z igieł wideł - wzrusza ramionami jeden z przedstawicieli formacji rządzącej.

Niemniej nie da się ukryć, że Niedzielski wywołał irytację w PiS. Wywołuje ją zresztą od momentu, gdy został ministrem zdrowia. Miał jednak ochronę Kancelarii Premiera i "akcept" centrali PiS przy Nowogrodzkiej (mimo że kierownictwo pamięta pracę Niedzielskiego dla rządu PO-PSL), więc publicznie z PiS nikt nie zdobędzie się na otwartą jego krytykę (m.in. za działania i wypowiedzi w czasie pandemii, nieudolność w zarządzaniu systemem zdrowia czy nieumiejętność budowania relacji z lekarzami).

Dziś jednak "koledzy" ministra zdrowia w obozie rządzącym milczą. W nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że Niedzielski "musi sam się wytłumaczyć". - Niech wyjdzie i się broni - mówi człowiek pracujący przy kampanii PiS.

Co na ten temat mówi się w rządzie? - Oczywiste jest, że ujawnienie takiej informacji w takim szczególe, jak zrobił to minister Niedzielski, nawet jeśli jest to zgodne z prawem, było błędem. To nie podlega dyskusji, percepcja społeczna jest jasna w tej sprawie - nie ukrywa w rozmowie z WP jeden z członków rządu.

Konkurencja z PiS nie chce Niedzielskiego

Niedzielskiemu nie pomaga fakt, iż gorliwie stara się o miejsce w Sejmie (minister zdrowia nie był nigdy parlamentarzystą, ale dziś ma takie ambicje). Zwłaszcza że z PiS wcześniej miał niewiele wspólnego.

Dlatego wieloletni działacze PiS - a także obecni posłowie - irytują się na myśl, że Niedzielski ma być numerem jeden na liście wyborczej w okręgu pilskim. Jak mówią nam w PiS, "jedynkę" ministrowi zdrowia miał obiecać sam Jarosław Kaczyński. Dziś prezes PiS ponoć tego żałuje, a konkurentów na liście nie brakuje.

Na co może zatem liczyć Niedzielski? Co najwyżej na to, że utrzyma stołek w resorcie do wyborów. Ale czy pozostanie "jedynką" na liście? To ponoć znów sprawa otwarta.

Wiadomo dziś, że - jak dowiedziała się Wirtualna Polska - wniosku o wotum nieufności wobec szefa resortu zdrowia nie złoży opozycja. Potwierdzili nam to politycy z KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. Powód? Prosty: nieskuteczność tego typu ruchów. Zwłaszcza tuż przed wyborami parlamentarnymi.

Nie oznacza to jednak, że opozycja odpuści sprawę. Posłowie KO przeprowadzają kontrole w Ministerstwie Zdrowia, a inni parlamentarzyści już wykorzystują okazję, by uderzyć w - ich zdaniem - miękkie podbrzusze PiS, a więc zapaść w systemie ochrony zdrowia (za co odpowiadają wszystkie rządy po 1989 r.).

Czy PiS ma się jak bronić? Chcieliśmy zapytać o to czołowych polityków partii rządzącej zajmujących się służbą zdrowia: m.in. Tomasza Latosa (szefa sejmowej komisji zdrowia), Bolesława Piechę czy Stanisława Karczewskiego. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Latos jednak już po publikacji naszego tekstu wypowiedział się dla se.pl: - Należy wyjaśnić, przeprosić i przyznać się do błędu. Nigdy nie jest źle skorzystać ze słowa przepraszam - upomniał ministra Niedzielskiego.

Możliwe jest, że któryś z wyżej wymienionych polityków PiS obejmie stanowisko ministra po wyborach. Oczywiście tylko w przypadku, gdy PiS utrzyma władzę. - Na pewno po wyborach będzie nowe otwarcie, a nowe otwarcie zawsze obejmuje ministra zdrowia. Niedzielski odnajdzie się gdzieś indziej - twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Jeden z polityków obozu władzy przyznaje: - Największe pretensje do Adama można mieć o to, że zrobił wiele, by schrzanić dobre wrażenie o tym, co udało nam się w ostatnim czasie: cyfryzacja systemu, e-recepty itd. Nie wiem, co mu strzeliło do głowy. Widocznie polityka nie wszystkim służy.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"