Decyzja TK zwiastuje katastrofę w polskich sądach. Oto co musisz wiedzieć
Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne przepisy o zasadach wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Co to oznacza? Odpowiedź jest prosta - PiS dostał od TK zielone światło ws. skoku na sądownictwo. To politycy będą decydować, kto w Polsce zostanie sędzią.
20.06.2017 | aktual.: 20.06.2017 13:37
Dzisiejsze orzeczenie TK dotyczy reprezentacji sędziów z niższych sądów oraz kadencyjności członków KRS. Brzmi skomplikowanie, ale najważniejsze jest co innego. Upraszczając: członkowie TK (wybrani przez PiS) powiedzieli Zbigniewowi Ziobrze "meldujemy wykonanie zadania". Właśnie minister sprawiedliwości zaskarżył do Trybunału zasady wyboru sędziów KRS. Od decyzji TK uzależnił dalsze losy reformy sądownictwa.
Do pomysłów Ziobry zastrzeżenia zgłaszał m.in. prezydent Duda, mówiąc, że ze swoją opinią poczeka na orzeczenie Trybunału. Teraz i on, i Ziobro (a za nim cały PiS), mogą powiedzieć, że Trybunał otworzył im furtkę do reform. A co to za reformy?
1. Wygaszenie kadencji obecnych członków KRS
Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada wygaszenie kadencji obecnie urzędujących sędziów w terminie 30 dni od wejścia ustawy. Teoretycznie taki ruch wymaga zmiany konstytucji, ale w świetle orzeczenia TK już niekoniecznie. To oznacza, że Rada zostanie "wyczyszczona" ze starych członków.
2. Sejm wybierze nowych członków KRS
Dziś sędziów do 25-osobowej KRS wybierają zgromadzenia sędziowskie, a także posłowie i senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Według nowych przepisów będzie to robił tylko parlament, teraz zdominowany przez PiS. Najpierw grupa posłów, Prezydium Sejmu i stowarzyszenie sędziowskie przedstawią marszałkowi Sejmu swoich kandydatów. Ten wybierze spośród nich, których poddać parlamentarzystom pod głosowanie. Na końcu zdecyduje sejmowa większość. Efektem może być powtórzenie sytuacji z Trybunału Konstytucyjnego, czyli dominacja zwolenników rządzącej partii.
3. Sędziów wybiorą politycy
Po przyjęciu ustawy KRS zostanie podzielona na dwie izby. W jednej będą zasiadać sędziowie, w drugiej - politycy oraz prezesi Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Niby wszystko w porządku, bo przecież sędziowska izba będzie na miejscu. Problem w tym, że decyzje będą musiały zapadać jednogłośnie. Oznacza to, że politycy będą mogli blokować niewygodnych kandydatów na sędziów. I forsować tych, którzy im odpowiadają.
W ten sposób cały plan PiS zostanie pefekcyjnie domknięty. "Podkładka" w postaci korzystnej decyzji TK już jest. Teraz czas na czystkę w KRS i wypełnienie pustki swoimi ludźmi. Już nic nie stoi na drodze.
Źródło: WP Wiadomości