"Proszę zejść z mównicy". Witek nie wytrzymała. W Sejmie zawrzało
Sejm w głosowaniu rozstrzygnął w środę losy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która - zdaniem jej autorów - ma nas przybliżyć do odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Posłowie odrzucili zgłoszone przez Senat poprawki. Za ich odrzuceniem głosowało 233 posłów, 207 było przeciw, wstrzymało się 12. Zanim jednak doszło do głosowania, w Sejmie wybuchła awantura. Posłowie PiS na stojąco bili brawo ministrowi Czarnkowi. Marszałek Witek kazała posłowi KO Sławomirowi Nitrasowi zejść z mównicy.
Zanim Sejm zajął się poprawkami do nowelizacji ustawy o SN, posłowie przyjęli przez aklamację przedstawione przez Prezydium Sejmu projekty uchwał. Pierwsza dotyczyła uczczenia 100. rocznicy urodzin Samuela Willenberga, druga skazania Andrzeja Poczobuta przez sąd białoruski.
Po chwili zgody na sali sejmowej znów wybuchła awantura. Rozpoczęła się po wystąpieniu posła Polska 2050 Mirosława Suchonia, który przypomniał o tzw. programie willa plus i oskarżył rząd o kradzież środków na edukację. Na mównicę wkroczył wówczas minister edukacji Przemysław Czarnek.
Minister wyliczał, ile pieniędzy poszło na infrastrukturę edukacyjną z pieniędzy rządowych. - W życiu takich pieniędzy nie dawaliście na edukację, bo dawaliście złodziejom z mafii vatowskiej, swoim kolesiom - krzyczał z mównicy sejmowej.
W trakcie jego wystąpienia na mównicę wszedł poseł KO Sławomir Nitras. Chciał prosić o głos. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek kazała mu zejść z mównicy.
Borys Budka zwrócił się o 10-minutową przerwę. - To znamienne, że jak mówimy o złodziejstwie, to na mównicę wchodzi Czarnek - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głosowania ws. nowelizacji ustawy o SN
- Minister Czarnek - poprawiała go marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
- Czemu się drzecie opozycjo, panie Borysie Budka w rajtuzkach. Wy, którzy pozwalaliście okradać Polaków mafiom vatowskim - mówił z mównicy poseł Janusz Kowalski. - Zapytajcie, co dzieje się w Warszawie. My jesteśmy dumni z naszych ministrów, wstańmy, pokażmy, jak jesteśmy dumni z ministra Czarnka. Brawo minister Czarnek! - krzyczał Kowalski. Posłowie PiS wstali i oklaskami wyrazili swoje poparcie dla ministra edukacji.
Sejm odrzucił poprawki Senatu do ustawy o SN
Po tym wystąpieniu emocje trochę opadły. Posłowie przystąpili do głosowań.
Posłanka Anna Milczanowska przedstawiła stanowisko komisji sprawiedliwości ws. uchwały Senatu dotyczącej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Komisja zaproponowała odrzucenie wszystkich czternastu poprawek Senatu.
W głosowaniu, w którym łącznie zadecydowano o losie wszystkich 14 poprawek Senatu, wzięło udział 452 posłów. Za odrzuceniem poprawek Senatu głosowało 233 posłów, przeciwko opowiedziało się 207 posłów. 12 wstrzymało się od głosu.
Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta.
Nitras, Scheuring-Wielgus i Filiks z immunitetami
Posłowie zajęli się też wnioskiem Prokuratora Okręgowego w Warszawie o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła KO Sławomira Nitrasa. Posłowie jednak takiej zgody nie wyrazili - zabrakło 4 głosów.
Głosowało w tej sprawie 449 posłów, większość bezwzględna wynosiła 231. Za opowiedziało się 227 posłów, przeciw 215. 7 wstrzymało się od głosu.
Posłowie nie zgodzili się też na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posłanki Joanny Scheuring-Wielgus. Wniosek taki złożył Łukasz Piebiak we wrześniu 2020 roku.
Za przyjęciem tego wniosku głosowało 227 posłów, 218 było przeciw, wstrzymało się 4.
Immunitetu nie straciła także posłanka Magdalena Filiks, którą do odpowiedzialności karnej chciał pociągnąć Komendant Główny Policji. Za przyjęciem wniosku głosowało 227 posłów, przeciw było 218, wstrzymało się 3.
Kontrowersyjna ustawa o SN, czyli "kamień milowy"
13 stycznia 2023 r. Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Według jej autorów, posłów PiS, ustawa ta ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.
Senat przyjął tę nowelizację 31 stycznia, wnosząc do niej jednak 14 poprawek.
Zgodnie z nowelizacją w wersji uchwalonej w Sejmie sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. NSA ma przejąć także m.in. kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, którymi też miałby częściowo zajmować się NSA.
Senackie poprawki znacząco przekształcają nowelizację - zakładają m.in. zniesienie Izby Odpowiedzialność Zawodowej SN i przeniesienie rozpatrywania spraw dyscyplinarnych - m.in. sędziów, prokuratorów, adwokatów, notariuszy i radców prawnych - do Izby Karnej SN. Zgodnie z tymi poprawkami, do Izby Karnej trafiłyby także sprawy immunitetowe sędziów i prokuratorów.
Sejmowa komisja sprawiedliwości podczas poniedziałkowego posiedzenia odrzuciła poprawki Senatu. Wszystkie senackie poprawki głosowane były w jednym bloku. Poparło je 13 osób, 15 zagłosowało przeciw.
Ziobro apeluje do premiera
Na kilka godzin przed podjęciem ostatecznych decyzji przez Sejm, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o to, by "zdecydował się wstrzymać" prace nad nowelą. - Ta ustawa będzie dezorganizować polskie sądownictwo, będzie prowadzić do chaosu w polskim sądownictwie, w sposób jawny też narusza polską konstytucję, ogranicza polską suwerenność - uzasadniał Ziobro.
Minister przekonywał również, że "to ostatni moment, by w sposób skuteczny zablokować logikę szantażu, którą kieruje się w swej polityce Komisja Europejska wobec Polski".
Ziobro: mamy do czynienia z eskalacją żądań
- W ostatnich dniach ukazał się list pana (komisarza UE ds. wymiaru sprawiedliwości Didiera) Reyndersa, który jasno wskazuje, że KE nie widzi powodu, by przekazywać środki z KPO do Polski po uchwaleniu przez Sejm kolejnych zmian ustawy o SN, które są przedmiotem szantażu ze strony KE. Co więcej, w dniu wczorajszym ukazał się komunikat pochodzący z KE, który jasno wskazuje, że mamy do czynienia z eskalacją żądań. Mianowicie - już nie tylko Sąd Najwyższy, ale też Karta Praw Podstawowych - wskazywał Ziobro.
Według Ziobry "bieg wydarzeń jasno potwierdza słuszność argumentacji Solidarnej Polski". - Wskazywaliśmy, że uleganie szantażystom będzie tylko eskalować szantaż. Tak właśnie się dzieje - oświadczył. - W tej sytuacji nasz apel ma bardzo rzeczowe i namacalne uzasadnienie, liczymy, że pan premier zechce go rozważyć - dodał. Ziobro podkreślał również, że "polityka ustępstw" wobec UE "to droga donikąd, do katastrofy".
Źródło: PAP, sejm.gov.pl, WP