PolitykaDecydująca porażka Kaczyńskiego. To od niej wszystko się zaczęło. Kulisy ujawnia Michał Krzymowski

Decydująca porażka Kaczyńskiego. To od niej wszystko się zaczęło. Kulisy ujawnia Michał Krzymowski

Decydująca porażka Kaczyńskiego. To od niej wszystko się zaczęło. Kulisy ujawnia Michał Krzymowski
Źródło zdjęć: © WP | Konrad Żelazowski
Magda Mieśnik
28.09.2015 15:01, aktualizacja: 28.09.2015 16:58

Od wyborów parlamentarnych w 2007 r. rozpoczęła się seria wyborczych porażek PiS. W książce "Jarosław. Tajemnice Kaczyńskiego" czytamy, że u podstaw złej passy polityka leży jego debata z Donaldem Tuskiem. Doszło do niej 12 października 2007 r.

Autor książki Michał Krzymowski, który na co dzień jest dziennikarzem "Newsweeka", szczegółowo opisuje przygotowania i sam dzień debaty. "Plan zakładał, że Jarosław odmówi spotkania z liderem Platformy i poprzestanie na pojedynku z Aleksandrem Kwaśniewskim. Były prezydent niespodziewanie zgodził się na starcie z Tuskiem i tym samym postawił prezesa przed trudnym wyborem. Unikać debaty to narazić się na zarzut tchórzostwa. Zgodzić się to zaryzykować porażkę. Ostatecznie zdecydował się na to drugie" - czytamy w książce. - Jeżeli Donald Tusk wysyła mi te dwa miecze, to nie odmówię. Niech ta wojna będzie także wojną bezpośrednią - miał wówczas powiedzieć Jarosław Kaczyński. Jego doradcy obawiali się jednak porażki.

Podobne nastroje panowały w obozie Tuska. - Nikt z nas nie mówił tego głośno, ale wszyscy czuliśmy, że Kaczyński posprząta Donalda - mówi polityk PO. Szefa PO do debaty przygotowywał ekspert ds. PR i zarządzania kryzysowego Adam Łaszyn, który w czasie treningów wcielał się w Jarosława Kaczyńskiego. Były już polityk PO Sławomir Nowak przygotowywał możliwe pytania i odpowiedzi, a - jak pisze Krzymowski - Grzegorz Schetyna i Mirosław Drzewiecki dbali o dobre samopoczucie Tuska. Piotr Targiński, były model i współpracownik PO, miał zadbać o strój oraz masaże, ponieważ Tusk od lat zmagał się z bólami kręgosłupa, które nasilały stres.

Prezesa PiS przygotowywali przede wszystkim Adam Bielan i Michał Kamiński. - Szef od początku zachowywał się dziwnie. Zgodził się na tę debatę, ale widać było, że jej nie chce. Perspektywa spotkania z Tuskiem źle go nastrajała, jakby się jej bał. Nakłaniany do przygotowań wyglądał jak człowiek, któremu ktoś wykręca rękę - mówi w książce S., który także uczestniczył w treningach. Dodatkowo utrudniał je napięty grafik prezesa PiS, który objeżdżał właśnie regiony. Do tego doszło silne przeziębienie.

W rolę Tuska w czasie przygotowań wcielał się Michał Kamiński. W pewnym momencie Kaczyński użył przysłowia "Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma". Sztabowcy przekonali go, by nie używał takich powiedzeń w debacie. Kamiński przewidział m.in. pytanie Tuska o brak prawa jazdy i prezes PiS dobrze na nie zareagował. - Słyszałem, że pan świetnie prowadzi. Dlatego proponuję, żeby przez najbliższe cztery lata jeździł pan ze mną jako kierowca - odpowiedział szefowi PO.

Przed debatą Jarosław Kaczyński dostał kartki pomocnicze w trzech kolorach. Na żółtej - pytania do Tuska, na niebieskiej - ceny podstawowych produktów, na zielonej - nazwiska polskiej reprezentacji piłkarzy.

"Porażka będzie wyraźna. Jarosław jest rozkojarzony, nie reaguje na zaczepkę o prawo jazdy, myli ceny produktów i miesza własne pytania. I powtarza przysłowie i Kozaku i Tatarzynie. Jedyne założenie planu, jakie realizuje, to pytanie do Tuska jak się do niego zwracać: Donaldku, Donaldusiu" - pisze Krzymowski, relacjonując już sam przebieg debaty.

Nie pomogły okrzyki z publiczności. Widownia zaproszona przez PO krzyczała: "Dziadu" i "Do Samoobrony". Po debacie Kamiński był tak zły, że walił pięściami w ścianę. Na Nowogrodzkiej prezes miał tylko zapytać: "Aż tak źle było?". Tak rozpoczęła się seria wyborczych porażek PiS i - według autora książki o Kaczyńskim - jego nienawiść do Donalda Tuska.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (287)
Zobacz także