James E. Carter i Gerald Ford - koszmarna gafa prezydenta
W 1975 roku wyzwanie urzędującemu republikańskiemu prezydentowi Geraldowi Fordowi rzucił Jimmy Carter. Podczas drugiej debaty między oboma kandydatami (pierwszą według ocen ekspertów wygrał ten pierwszy), Ford popełnił tak koszmarną gafę, że jego doradcy z niedowierzaniem łapali się za głowy.
Ford zapytany, czy nie było błędem podpisanie Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który gwarantował Sowietom dominację nad Europą Wschodnią, odpowiedział: - Nie ma radzieckiej dominacji w Europie Wschodniej i nigdy nie będzie w czasie sprawowania rządów przez administrację prezydenta Forda.
Później prezydent pogrążył się jeszcze bardziej, dowodząc - jak wspomina "Polityka" - że "nie wierzy, aby Polacy, Jugosłowianie czy Rumunii czuli się zdominowani przez ZSRR, a każdy z tych krajów jest niepodległy, autonomiczny i posiada swoją terytorialną integralność".
Carter skwapliwie skomentował wypowiedź Forda sugerując, aby ten spróbował przekonać mniejszości z Europy Wschodniej zamieszkujące Amerykę, że ich ojczyzny są wolne i niepodległe. Przez następnych kilka dni wpadka prezydenta nie schodziła z czołówek mediów. W zgodnej opinii historyków ta niefortunna wypowiedź w dużej mierze pogrzebała szanse Forda na zwycięstwo w wyborach.