Danuta Huebner: wierzę w mądrość i doświadczenie Polaków
- Moje drzwi zawsze były, są i zawsze będą otwarte dla wszystkich z problemami i wyzwaniami, z dobrymi pomysłami i rozwiązaniami. Wierzę w mądrość i doświadczenie moich Rodaków, w entuzjazm i otwartość polskiej młodzieży - powiedziała Wirtualnej Polsce Danuta Huebner, warszawska liderka listy PO w wyborach do europarlamentu.
WP: Andrzej Kędzierawski: Co jako europosłanka zamierza Pani zrobić dla Polski?
Danuta Huebner: W Parlamencie Europejskim chcę się zajmować sprawami najważniejszymi dla Polek i Polaków, wykorzystując moje doświadczenie europejskie, moją pracę jako profesora i polityka, aktywnego w kształtowaniu nowej gospodarki lat 90. i obecnej dekady, moje doświadczenie zdobyte przy wprowadzaniu Polski do Unii oraz ostatnich pięciu lat jako pierwszej polskiej Komisarz.
Po pierwsze, będę zaangażowana w dopilnowanie, by wyprowadzanie gospodarki europejskiej z kryzysu nie doprowadziło do przekształcenia się rosnącego bezrobocia w długoterminowe bezrobocie. Wymaga to nie tylko dobrej polityki wspierania przedsiębiorczości, ale i dobrej polityki rynku pracy. Potrzebne są w tym zakresie zmiany w Europie i w Polsce. Po drugie, ważne dla Polski będzie wpływanie na kierunki rozwoju polityki energetycznej, klimatycznej i regionalnej. Będę pracowała nad tym, abyśmy mieli silny głos i wpływ na dynamikę usuwania barier administracyjnych, w szczególności dla małych i średnich przedsiębiorstw. Po trzecie, musimy być wiodącym głosem w debacie o przyszłych priorytetach Unii i ostatecznych decyzjach dotyczących podziału nowego budżetu Unii. Po czwarte, moją ambicją jest nie być komentatorem propozycji innych, lecz zamierzam wykorzystywać moje doświadczenie dla nadawania kierunku przyszłym politykom europejskim. Po czwarte, będę słuchała i spotykała się nie tylko z rządem, ale i władzami
regionalnymi, lokalnymi, biznesem, ośrodkami akademickimi i partnerami społecznymi. Robiłam to od początku mojej pracy komisarza odpowiedzialnego za politykę regionalna i wiem, jak jest to ważne.
WP: Na jakim poziomie zna Pani język angielski oraz czy zna Pani inne obce języki?
- Pracuje od lat w języku polskim, angielskim, hiszpańskim i francuskim. Słabiej znam rosyjski i ciągle uczę się niemieckiego. W liceum uczyłam się także łaciny i greki.
WP: Jakie jest Pani doświadczenie w polityce, w polityce europejskiej oraz w pracy w międzynarodowych instytucjach?
- Od początku lat 90. byłam zaangażowana, jako akademik i polityk, w budowanie nowej polskiej gospodarki i w poszukiwanie dla niej najlepszego miejsca w gospodarce europejskiej i światowej. Służyłam polskiej administracji publicznej m.in. jako doradca, wiceminister, minister. Byłam pionierem nowego podejścia do polityki przemysłowej, m.in. stworzyłam pierwszą polską politykę dla małych i średnich przedsiębiorstw. Byłam też szefową gabinetu Prezydenta RP i głównym negocjatorem członkostwa Polski w OECD. Zajmowałam jedno z najwyższych stanowisk w instytucjach międzynarodowych, pełniąc funkcję zastępcy sekretarza generalnego ONZ. Byłam najpierw zastępca, a następnie Sekretarzem Wykonawczym Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie.
Kierowałam rozległymi pracami przygotowującymi Polskę do wejścia do Unii. Budowałam struktury polskiej administracji służące negocjacjom i przygotowaniom Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Jako Pełnomocnik rządu stworzyłam Komitet Integracji Europejskiej, byłam Szefem Urzędu KIE i ministrem ds. europejskich. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku zostałam pierwszym polskim członkiem Komisji Europejskiej. W Komisji Europejskiej odpowiadałam za najważniejszą dla rozwoju Polski politykę regionalną (fundusze strukturalne), która w okresie 2004-2013 inwestuje w Polsce 80 mld euro. Przeprowadziłam reformę tej polityki, tak, by sprzyjała procesowi doganiania Europy i świata. Przeprowadziłam ogólnoeuropejską debatę nad kształtem tej polityki po 2013 r. Polska była jej aktywnym uczestnikiem.
WP: Czy któreś z unijnych praw, dyrektyw, ustaw bądź projektów ustaw mogą zagrażać Polsce? Jeśli tak, to jakie?
- Nie mogą. Wynika to z faktu, iż o tym, jakie rozwiązania prawne wchodzą ostatecznie w życie współdecyduje Parlament Europejski i Rada, a wiec państwa członkowskie. Istnieje ponadto instytucja okresów przejściowych, derogacji, a także możliwość wykorzystania protokołu z Joaniny.
WP: Gdzie jest granica ingerencji prawa unijnego w polskie prawo krajowe? Jaki powinien być prymat tych praw?
- Prawo unijne obejmuje regulacje w obszarach należących do kompetencji Unii, a kompetencje te wyznacza zasada przyznania. Zgodnie z ta zasada Unia działa wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez państwa członkowskie w Traktatach. Wszelkie kompetencje nie przyznane w Traktatach Unii należą do państw członkowskich. Jeśli w jakiejś dziedzinie państwa członkowskie przyznały Unii wyłączną kompetencję, wtedy w tej dziedzinie jedynie Unia może stanowić prawo oraz przyjmować wiążące dla państw członkowskich akty prawne.
WP: Czy Polska powinna walczyć w UE o pielęgnowanie chrześcijańskich korzeni Europy? Jeśli tak, to w jakiej mierze i w jaki sposób?
- W preambule do nowego Traktatu o Unii Europejskiej jest odwołanie do religijnego dziedzictwa Europy. Są także w Traktacie gwarancje poszanowania przez Unie statusu kościołów, stowarzyszeń i wspólnot religijnych, przyznanych prawem krajowym oraz zapisy o dialogu Unii z kościołami. Tocząca się przez wiele lat dyskusja pokazała, że nie jest możliwe uzyskanie konsensusu w sprawie zapisów traktatowych dalej idących. Istnieje oczywiście pełna swoboda podejmowania wszelkich działań, dla których zapisy traktatowe nie są potrzebne.
WP: Czy wciąż istnieje podział na tzw. nową i starą Unię? Jeśli tak, to gdzie jest on widoczny?
- Nie istnieje z wyjątkiem tych obszarów, w których następuje stopniowe nabywanie pełnych uprawnień do niektórych instrumentów polityk europejskich. Przykładem może być wspólna polityka rolna i dochodzenie do pełnych płatności bezpośrednich oraz okresy przejściowe we wprowadzaniu pełnego otwarcia rynku pracy.
WP: Jaka powinna być polityka UE wobec Rosji? Czy możliwe jest uniezależnienie się od Rosji jako dostawcy potrzebnych Europie surowców?
- Przede wszystkim rzeczywiście wspólna, w czym może pomoc nowa instytucja europejska z Traktatu Lizbońskiego, czyli wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Po drugie, oparta na dobrze wynegocjowanym porozumieniu. Kolejne szczyty Unii i Rosji nie przynoszą przełomu, mimo iż odbyły się już cztery rundy rozmów technicznych w sprawie nowego porozumienia. Współpraca strategiczna z Rosją jest potrzebna także w kontekście wyzwań globalnych, takich jak zmiana klimatu, terroryzm czy sytuacja na Bliskim Wschodzie. Unia regularnie podnosi kwestie praw człowieka i demokracji. Rosja postrzega Wschodnie Partnerstwo jako tworzenie nowej strefy wpływów Unii. Potrzebujemy także ściślejszej współpracy z Rosją w obszarze wolności, sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Powinniśmy także być otwarci na dialog dotyczący europejskiego bezpieczeństwa przygotowując naszą propozycję opartą na wszechstronnej koncepcji bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo energetyczne jest w stosunkach z Rosją niezwykle ważną
kwestią. Mimo budowania w Unii wspólnej polityki energetycznej, dywersyfikacji źródeł energii oraz wzrostu efektywności energetycznej, wysoka zależność od importu z Rosji i tranzytu w średnim okresie utrzyma się. W zakresie energii ukształtowały się jednak stosunki współzależności, które należy rozwijać w mądry sposób. Trudną kwestią jest przystąpienie Rosji do Karty Energetycznej. W interesie Unii nie leży osłabienie Karty.
WP: Czy Turcja powinna zostać członkiem UE? Jaki powinien być klucz przyjmowania nowych państw członkowskich?
- Warunki członkostwa w Unii są jasno określone w Traktacie, uzupełnionym o kryteria kopenhaskie. Natomiast rozszerzenie zawsze jest ostatecznie wyrazem woli politycznej. Z debat wynika, że tej woli dostatecznie silnej dzisiaj nie ma. Trzeba o nią zadbać. Turcja ma swą ścieżkę negocjacyjną, opartą na koncepcji otwartych negocjacji i, biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania, podejście to uważam za uzasadnione.
WP: Jakie jest Pani stanowisko w sprawie uprawy i sprzedaży produktów GMO?
- Mamy w tym zakresie zarówno ramy prawne Światowej Organizacji Handlu, jak i prawo europejskie z 2003 r., wprowadzające ścisłe zasady polityki wobec GMO. Unia była oskarżona w ramach WTO o stosowanie dyskryminacji w tym zakresie. Uważam, iż w obecnych warunkach istnieje konieczność dalszego rozwoju badań naukowych dotyczących konsekwencji wprowadzania GMO do obrotu i produkcji. Nadal istnieją w tym zakresie obszary niepewności. Polityka europejska powinna być nadal oparta na decyzjach dotyczących indywidualnych przypadków po uzyskaniu rezultatów badań z kilku źródeł. Najważniejsze jest natomiast przestrzeganie przepisów dotyczących obowiązku pełnego informowania konsumenta, który powinien być coraz pełniej świadomy wyboru i mieć realne szanse dokonania tego wyboru.
WP: W jakich komisjach europarlamentu chciałaby Pani pracować i dlaczego?
- Chce pracować w tych komisjach, w których moja wiedza i doświadczenie może przynieść szybkie rezultaty. To na pewno komisje gospodarcze, które będą się zajmować energią, badaniami naukowymi i przemysłem, konkurencyjnością i przedsiębiorczością, polityką regionalną. Powinnam także być aktywna w strukturach Parlamentu, które będą przygotowywać przyszłą agendę polityczną Unii, stanowiącą podstawę dla decyzji o budżecie 2014-2020. Jeżeli wejdzie w życie nowy traktat, znajdujące się w nim zapisy dotyczące rozszerzenia subsydiarności o poziom regionalny i lokalny, będą wymagały dalszych prac. Moje doświadczenie, jako komisarza pracującego blisko z tymi szczeblami wielopoziomowego systemu funkcjonowania Unii, może być bardzo przydatne.
WP: Dlaczego wyborca powinien zagłosować właśnie na Panią? Co wyróżnia Panią spośród innych kandydatów?
- Mam wiedzę i doświadczenie. Wprowadzałam Polskę do Unii i byłam pierwszą polską Komisarz. Odpowiadam za 1/3 budżetu Unii, z czego 80 mld euro na lata 2004-2013 otrzymała Polska. Znam dobrze instytucje europejskie, wiem, w jaki sposób działają i podejmują decyzje. Znam ludzi i telefony do nich. Wiem jak Polska może wykorzystać w pełni to, co Europa nam oferuje i mieć znaczący wpływ na to, dokąd Europa zmierza. Wiem, co i w jaki sposób Europa może zrobić dla swoich obywateli. Przez ostatnie pięć lat, jako Komisarz, pracowałam z wszystkimi regionami europejskimi. Odwiedziłam 242 z 271 regionów, w tym oczywiście wszystkie polskie, a niektóre wielokrotnie. Poznałam bezpośrednio doświadczenia rozwojowe innych i wiem, jak można skorzystać ze skutecznych i sprawdzonych rozwiązań. Znam dobrze problemy i możliwości Warszawy i Polski. Od początku lat 90. budowałam, jako profesor i polityk, nową polską gospodarkę. Jako Komisarz współpracowałam blisko z ludźmi w polskich regionach i gminach. Odbyłam setki dyskusji o
strategiach rozwoju, o tym, jak przyśpieszyć proces doganiania. Dzieliłam się doświadczeniami innych.
Moje drzwi zawsze były, są i zawsze będą otwarte dla wszystkich z problemami i wyzwaniami, z dobrymi pomysłami i rozwiązaniami. Wierzę w mądrość i doświadczenie moich Rodaków, w entuzjazm i otwartość polskiej młodzieży.