Dalajlama spotkał się z Carlą Bruni i B. Kouchnerem
W ostatnim dniu pobytu we Francji
dalajlama spotkał się z pierwszą damą Francji Carlą Bruni-Sarkozy
i szefem MSZ Bernardem Kouchnerem.
22.08.2008 | aktual.: 22.08.2008 13:43
Okazją do spotkania stało się poświęcenie buddyjskiej świątyni Lerab Ling - jednego z największych tego typu przybytków na Zachodzie - w miejscowości Roqueredonde na południu Francji.
Duchowy przywódca Tybetu, przewodnicząc procesji buddyjskich mnichów, okrążył świątynię w towarzystwie Bruni-Sarkozy. Po dotarciu pod bramę, założył jej na szyję tradycyjny biały szal tybetański, symbol powitania. Na uroczystość przybył też francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner wraz z sekretarz stanu ds. praw człowieka Ramą Yade.
Wizyta we Francji - określana przez samego dalajlamę jako duchowa, a nie polityczna - skupiła się przede wszystkim wokół nauczania buddyzmu. Mimo to duchowy przywódca Tybetańczyków wielokrotnie krytykował Chiny i poparł niepodległościowe dążenia Tybetu.
W piątkowym wywiadzie dla dziennika "Le Monde" dalajlama zaapelował do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który pojechał do Pekinu jako szef UE, by "przedstawił chińskiemu rządowi konstruktywne propozycje" rozwiązania kwestii Tybetu.
Wizyta dalajlamy stała się kłopotliwą sprawą dla francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który z jednej strony ściągnął na siebie gromy za to, że ostatecznie nie spotkał się z dalajlamą, a z drugiej wywołał niezadowolenie Chin w związku z tym, że w ogóle takie spotkanie rozważał.
Spotkanie pierwszej damy z duchowym przywódcą Tybetu miało m.in. załagodzić powstałe napięcia. Jednak biorąc pod uwagę, że Bruni-Sarkozy nie pełni żadnej oficjalnej funkcji, szanse na to są niewielkie.