Czy Polska będzie miała obozy dla uchodźców? Błaszczak nie ma złudzeń
Specjalne obozy i blaszane kontenery to pomysł szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka na powstrzymanie kryzysu migracyjnego. Czy Polska idzie w ślady Węgier - zastanawia się "Politico".
22.04.2017 | aktual.: 22.04.2017 21:07
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak jasno przedstawia stanowisko rządu w sprawie przyjmowania uchodźców. - Polityka multikulturalizmu przynosi krwawe żniwo na Zachodzie Europy. Obecny rząd nie podejmie decyzji, które naraziłyby bezpieczeństwo Polski i Polaków. Nie będziemy przyjmować imigrantów zwanych uchodźcami - mówił w piątek w TVP Info.
Drugie Węgry?
Jak czytamy w "Politico" specjalne obozy są częścią zmian, które rząd PiS chce wprowadzić do rozporządzenia w sprawie ubiegania się o azyl. Nowe prawo miałoby powstrzymać falę imigrantów napływających do Europy. A dzięki zaproponowanym zmianom Straż Graniczna uzyskałaby prawo do zatrzymania i umieszczenia w przygranicznych obozach osób ubiegających się o azyl. W takich strzeżonych ośrodkach miałby się znajdować kontenery mieszkalne, w których uchodzćy przebywaliby przez okres nie dłuższy niż 28 dni.
Zdaniem Błaszczaka stworzenie kampu kontenerowego dla imigrantów jest zjawiskiem powszechnym i praktykowanym przez takie kraje jak Niemcy, czy Francja, które borykają się z kryzysem uchodźczym.
– Chodzi o to, by być przygotowanym na taką sytuację w postaci właśnie miejsc, w których uchodźcy oczekiwaliby na deportację. Ci, którzy próbowaliby dopuszczać się łamania prawa – tłumaczył we wtorek w radiowej "Jedynce" Mariusz Błaszczak.
Jednak jak zauważa "Politico" to rozwiązanie, mimo iż przyjęte przez parę europejskich krajów, w tym także Węgry, zostało ostro skrytykowane przez Brukselę, która zarzuciła Budapesztowi bezwzględność wobec osób ubiegających się o azyl.
Węgry od początku kryzysu podchodzą do kwestii imigrantów i uchodźców w zdecydowany sposób. W 2015 roku przez kraj przetoczyła się fala uchodźców wędrujących z Bałkanów do Niemiec i Zachodniej Europy. Dlatego węgierskie władze w marcu 2017 zdecydowały o umieszczeniu cudzoziemców w specjalnych, kontenerowych obozach.
Polacy nie chcą imigrantów
Z badań przeprowadzonych prze CBOS 74 proc. Polaków nie chce w swoim kraju imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. A wśród zwolenników PiS aż 90 proc. jest przeciwnych napływajacej fali obcokrajowców.
PiS już na początku kampani wyborczej jasno dawał do zrozumienia, że jeśli tylko obejmie władzę, to odrzucić obietnicę porzedniej elity politycznej i nie przyjmie siedmiu tys. uchodźców. Zapowiedź została zrealizowna tuż po zwycięstwie w wyborach, gdy rząd PiS wycofał się z deklaracji. I tym samym Polska stał się obok Węgier i Austrii jedynym krajem, który nie przyjął ani jednego uchodźca w ramach unijnego programu relokacji.
Ta dezycja nie spodobała się wielu organizacjom pozarządowym. Ponieważ jak mówi Marta Górczyńska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka takie działania mogą doprowadzić "do systematycznego naruszania Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Konwencji Genewskiej o statusie uchodźców". Fundacja jest przekonana, że rygorystyczne podejście i restrykcyjne prawo doprowadzą do internowania uchodźców.
Imigrant to pasożyt?
Jarosław Kaczyński, choć rzadko zabiera głos w sprawie ruchów migracyjnych, podczas pamiętnej kampanii wyborczej w 2015 r. nazwał imigrantów "pasożytami", które przenoszą "choroby bardzo niebezpieczne i dawno niewidziane w Europie".
Warto zaznaczyć, że Polska w ostatnich latach wyraźnie zaostrzyła kontrole na wschodniej granicy z Białorusią. I jak wynika z danych Straży Granicznej w 2016 r. na samym tylko przejściu granicznym w Terespolu Polska odmówiła wjazdu około 80 tysiącom osób. Dla porównania w 2015 r. ta liczba była czterokrotnie mniejsza. Co więcej w 2016 roku strażnicy zawrócili większość osób starających się o azyl, nie pozwalający im nawet na złożenie deklaracji. Większość cudzoziemców, która ubiega się o azyl to Czeczenii.
Co z przepisami UE?
Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Human Rights Watch działania Straży Granicznej, która nie pozwala cudzoziemom nawet na złożenie stosownej deklaracji, są niezgodne z przepisami UE oraz międzynarodową konwencją o ochronie uchodźców.
Z drugiej strony przedstawiciele Straży Granicznej utrzymują, że "wnioski o udzielenie ochrony są przyjmowane od każdego cudzoziemca, który jasno deklaruje i wyraża chęć złożenia takiego wniosku, ale deklaracja nie może zawierać się w pojedynczym słowie "azyl" lub "uchodźca".
Jak dotąd europejskie władze w Brukseli nie odniosły się do sytuacji panującej na polsko-białoruskiej granicy. Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej powiedział, że "śledzi" wydarzenia, ale zapewnienie azylu leży w gestii poszczególnych krajów członkowskich.
Ponadto, jak przyznał Raphael Bossong z Niemieckiego Instytutu Polityki Międzynarodowej i Bezpieczeństwa, Unia nie chce mnożyć konfliktów z Polską.
Natomiast w opinii polityków PiS Polska z nawiązką wywiązała się ze swoich zobowiązań wobec UE, czego dowodem jest przyjęcie ponad miliona Ukraińców oraz zapewnienie statusu uchodźcy prawie 50 obywatelom tego kraju.
Źródło: Politico / WP