Czy Borowski się wycofa?
Kandydat Socjaldemokracji na prezydenta Marek Borowski wycofa się z wyborów na rzecz Włodzimierza Cimoszewicza, jeśli będzie zagrożenie, że Cimoszewicz nie wejdzie do drugiej tury - powiedział rzecznik klubu SdPl Arkadiusz Kasznia. Dodał, że jeśli Cimoszewicz wejdzie do drugiej tury z kandydatem prawicy, to uzyska poparcie Borowskiego.
08.07.2005 15:40
Marek Borowski nie będzie tym, który umożliwi dwóm kandydatom prawicy dostanie się do drugiej tury wyborów prezydenckich. Jednak jakiekolwiek rozważania o wycofaniu się na rzecz Włodzimierza Cimoszewicza mogą być w ogóle rozpoczęte, wtedy kiedy Włodzimierzowi Cimoszewiczowi brakować będzie głosów do dostania się do drugiej tury - powiedział Kasznia.
I odwrotnie, mamy nadzieję, że jeżeli to Markowi Borowskiemu będzie brakować trochę głosów do wejścia do drugiej tury, to Włodzimierz Cimoszewicz uczyni tak samo - zaznaczył.
Zdaniem posła SdPl, jeżeli natomiast Cimoszewicz utrzyma obecną pozycję lidera w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, to rezygnacja Borowskiego przed pierwszą turą będzie bez sensu. Argumentował, że ewentualne poparcie Borowskiego nie będzie wtedy miało dla Cimoszewicza żadnego znaczenia.
Kasznia pytany, czy jest możliwe, żeby Borowski wycofał się na rzecz Cimoszewicza przed 25 września, kiedy odbędą się wybory do parlamentu, odpowiedział: Pan marszałek Borowski w tej chwili nie rozważa takiej możliwości. Natomiast, to jest moje prywatne zdanie, znając klimat panujący w SdPl, w sztabie prezydenckim, obstawiam, że się nie wycofa przed wyborami do parlamentu.
Jego zdaniem, jeżeli do drugiej tury z kandydatem prawicy wejdzie Cimoszewicz to Borowski "z pewnością" go poprze.
Natomiast grupa ludzi, która się podpięła pod Włodzimierza Cimoszewicza i która za jego plecami próbuje odzyskać wcześniej skompromitowaną twarz - nie może liczyć na wsparcie Marka Borowskiego. Poprze on tylko i wyłącznie Włodzimierza Cimoszewicza, chociaż - niestety bardzo żałujemy - że stał się on zakładnikiem takich dość nieprzyjemnych kręgów polskiej lewicy - podkreślił Kasznia.