Czesi jeszcze dalej od religii. Dramatyczny spadek liczby katolików
Czechy, choć są państwem z historycznymi chrześcijańskimi korzeniami, są jednym z najbardziej zlaicyzowanych krajów na świecie. Ten proces konsekwentnie postępuje. W ostatniej dekadzie z Kościoła katolickiego odeszło ponad 300 tysięcy Czechów.
W spisie powszechnym, jaki odbył się w tym kraju w 2011 roku, liczba zadeklarowanych wierzących wyniosła ponad milion. To w narodzie, który liczy niemal 11 milionów obywateli, niewielki procent jak na Europę.
Ostatni spis ujawnił zjawisko, które Kościół odnotowuje we wszystkich krajach, w niektórych nawet dość intensywnie, jak na przykład w Polsce. Z roku na rok coraz mniej jest osób, które formalnie chcą przynależeć do kościelnej wspólnoty.
Jak ujawniają "Lidove Noviny", według najnowszego spisu powszechnego z 2021, którego wyniki właśnie ujawniono, najwięcej Czechów - aż 80 procent - zdeklarowało się jako niewierzący bądź nie zdecydowało się ujawnić wyznania. Katolicyzm jest nadal najpowszechniej wyznawaną religią, tuż za nim jest protestantyzm. 2,7 proc. obywateli utożsamia się z innymi religiami. Nieco więcej, choć uważa się za wierzących, nie przynależy do żadnej religii.
Nowe dane, jak zauważa gazeta, i ich komentowanie na Twitterze, stały się powodem partyjnego konfliktu. Przedstawiciel czeskiej partii Piraci, Adam Zábranský, powołując się na najnowsze statystyki, "świętował na Twitterze zmniejszającą się liczbę Czechów należących do Kościoła rzymskokatolickiego".
Zábranský skomentował "To nie jest zła wiadomość". To bardzo zdenerwowało aktora i reżysera Jiří Stracha, zadeklarowanego katolika. Oskarżył on Piratów o to, że "zawsze byli i będą komunistami". Rozpętał tym straszną awanturę w mediach społecznościowych.
"Pozwoliłem temu przejść przez głowę i usunąłem mojego tweeta sprzed trzech dni o spadku liczby osób przystępujących do Kościoła rzymskokatolickiego. Wiele osób widziało to najwyraźniej jako wyraz nietolerancji wobec katolików, co nie było moim zamiarem. Nie mam problemu z wierzącymi, chociaż nie jestem jednym z nich" - napisał w piątek Zábranský.