Czarnek nie dostał propozycji. Zostały mu dwa dni
Przemysław Czarnek przyznaje, że nie dostał propozycji wejścia do nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Dodaje, że w związku z tym ministrem może być jeszcze tylko przez dwa dni. Odnosi się też do wyroku TK w sprawie aborcji. - Błędem było to, że nie nie przygotowaliśmy gruntu - dodaje.
Przemysław Czarnek przyznał w RMF FM, że nie dostał propozycji wejścia do nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Był pytany o prace nad formowaniem gabinetu. Przekonywał, że nic o nich nie wie, bo zajmuje się tym premier Morawiecki. - Dzisiaj mamy spotkanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pewnie więcej się dowiemy - stwierdził Czarnek.
Minister już odlicza dni do końca swojej pracy w ministerstwie.
- Jeśli nie będę w rządzie pana premiera Morawieckiego, to będę przez dwa dni jeszcze (ministrem - red.) - powiedział Czarnek.
- Nie. Błędem było to, że nie zrobiliśmy otoczki tego wyroku, nie przygotowaliśmy gruntu pod ten wyrok i zrobiliśmy pewnych przepisów, które powinny następować po tym wyroku, które powinny wyjaśnić wszystkie wątpliwości, na których później bazowały te panie, które strajkowały na ulicach - powiedział Czarnek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokłócili się o in vitro. "Chciałem ośmieszyć Horałę"
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek przypomniał ostatnie słowa Morawieckiego, o tym, że "zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego". - Za chwilę będziemy mieli tęczowego Mateusza Morawieckiego - drwił Mazurek.
- Panie redaktorze, myślę że nie - uśmiechnął się Czarnek. - Natomiast ja, jeśli mnie pan pyta, uważam, że wyrok jest znakomity. To, czego brakło, to pewnej otoczki tego wyroku, gruntu pod ten wyrok, bo później bazowano na absolutnym fałszu, mówiąc, że jest zakaz aborcji w Polsce - dodał.
Czytaj także:
Źródło: RMF FM