PolitykaCzarne chmury nad Euro 2016. Rosną obawy o bezpieczeństwo

Czarne chmury nad Euro 2016. Rosną obawy o bezpieczeństwo

• Coraz więcej sygnałów ostrzegających przed zamachami podczas Euro 2016
• Szczególnie narażone na atak mogą być strefy kibica
• Zamachy były planowane już podczas Euro 2012 w Polsce

Czarne chmury nad Euro 2016. Rosną obawy o bezpieczeństwo
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Nils Meilvang
Oskar Górzyński

Podczas gdy polski rząd drży o bezpieczeństwo w związku z organizowanym wkrótce szczytem NATO w Warszawie i Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie, przed jeszcze większym wyzwaniem stoi Francja, gospodarz największej w tym roku imprezy masowej na kontynencie - Euro 2016. Tak przynajmniej twierdzi Patrick Calvar, szef Generalnego Dyrektoratu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, francuskiego odpowiednika ABW.

- Z całą pewnością, Francja jest najbardziej narażona na ataki i wiemy, że Daesz planuje nowe zamachy - powiedział Calvar podczas obrad komisji obrony we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. - To będzie nowa forma ataku, polegająca na wielokrotnym podkładaniu bomb w miejscach dużych zgromadzeń, tak by wytworzyć atmosferę skrajnej paniki - dodał.

Nie jest to jedyne ostrzeżenie ze strony służb. O możliwości ataków podczas Euro we Francji informował także wywiad niemiecki, a także szef Europolu Rob Wainwright, według który przyznał, że oczekuje na turniej z "poważnym zaniepokojeniem". Poczucia bezpieczeństwa nie poprawia z pewnością fakt, że wciąż niewyjaśniona pozostaje sprawa katastrofy samolotu linii Egypt Air (najbardziej prawdopodobnym scenariuszem miał być zamach), a o bycie "najsłabszym ogniwem" - mimo zastosowania podwyższonych środków bezpieczeństwa - i podejrzewane jest lotnisko Charlesa de Gaulle'a w Paryżu. Dlatego nie dziwi, że bez wielkiej debaty francuski parlament przedłużył stan wyjątkowy, obowiązujący w kraju nieprzerwanie od zamachów w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku.

Tak publiczne ostrzeżenie przed możliwymi zamachami jest jednak zastanawiające, bo nie należą do często stosowanych przez służby specjalne. Jak mówił w rozmowie z WP Robert Cheda, były funkcjonariusz Agencji Wywiadu i ekspert Fundacji Pułaskiego ds. bezpieczeństwa, o zamachach głośno mówi się dopiero po tym, jak zostały one udaremnione. - Jeśli taką informację się upublicznia, to stanowi to tylko sygnał ostrzegawczy dla terrorystów. To dla nich znak, że muszą zmienić swoje plany i metody - powiedział ekspert. Jak dodał, z drugiej strony, służby nie wysyłają swoim partnerom ostrzeżeń "na wszelki wypadek". - Jeśli jest wysyłana informacja, to ona musi pochodzić ze sprawdzonych źródeł. Żadna służba się nie wygłupi, podając niesprawdzoną informację - wyjaśnia Cheda.

Jeszcze do niedawna stadiony piłkarskie - mimo że stanowiły atrakcyjny cel dla terrorystów - nie były częstymi obiektami aktów terroru. Zmieniła to listopadowa seria ataków w Paryżu, zaczęta od wybuchu bomby pod stadionem Parc des Princes w czasie meczu towarzyskiego Francja-Niemcy. To zapoczątkowało serię innych zagrożeń wokół meczów. W Hannoverze z powodu zagrożenia atakiem odwołano mecz Niemcy - Holandia, a w Brukseli w marcu spotkanie Belgii z Hiszpanią oraz dwa inne mecze ligowe.

Jednak zdaniem Michała Rybaka, byłego funkcjonariusza AW i szefa Kancelarii Bezpieczństwa Rybak, to nie stadiony są najtrudniejszymi do zabezpieczenia obiektami.

- Strefy kibica są newralgicznymi punktami, bo gromadzi się tam wiele ludzi i choć są one strzeżone, to jednak nie tak dobrze jak stadiony. Teren do zabezpieczenia jest ciężki i jest tam więcej miejsca na popełnienie dobrego błędu czy niedopatrzenia, które może skończyć się tragedią - mówi WP ekspert.

Zdaniem Rybaka prawdopodobieństwo prób jest znaczne, szczególnie że nie tylko Państwo Islamskie jest w stanie organizować zamachy. Do podobnych aktów na państwa Zachodu wezwał Hamza Bin Laden, syn zabitego w Pakistanie byłego szefa Al-Kaidy. Przeżywająca renesans i rywalizująca z Daesz organizacja też ma motywację, by w mocny sposób przypomnieć o swojej obecności. Tym bardziej, że próbowali to zrobić także podczas ostatnich Mistrzostw Europy w 2012 roku w Polsce.

- Islamscy terroryści bardzo lubią symbolikę i wiemy, że w przeszłości były próby organizowania zamachów terrorystycznych, w ramach Euro 2012. Wtedy wdrożone procedury zadziałały - mówi Rybak. Dodaje, że atak był przygotowywany przez kilka lat i był koordynowany przez przywódcę "Bazy" Ajmana al-Zawahirego. - Oni szukali kilku różnych dróg aby się tam dostać. Na szczęście zdobyliśmy informację o tych planach i sukcesywnie obserwowaliśmy kanały, które miały zostać użyte do przeprowadzenia zamachu - opowiada były funkcjonariusz.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (200)