Co się stało w obwodzie briańskim? Putin zwołał naradę
Władimir Putin na piątek zwołał spotkanie operacyjne ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa. Jak zauważa prokremlowska Ria Nowosti, spotkanie odbędzie się dzień po "wydarzeniach w obwodzie briańskim". Chodzi o incydent na rosyjskiej granicy - według Kijowa to prowokacyjna akcja Kremla.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Informację o planowanym posiedzeniu przekazał dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Poprzednie spotkanie operacyjne ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa obyło się 13 lutego. Wówczas w naradzie uczestniczył m.in. szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Piątkowe spotkanie "odbędzie się dzień po wydarzeniach w obwodzie briańskim" - zauważa prokremlowska agencja Ria Nowosti.
Prowokacje w Rosji. Moskwa oskarża Kijów
W czwartek rosyjskie media podały, że "ukraińskich sabotażystów" miała przekroczyć granicę z Rosją i przeprowadzić akcję w obwodzie briańskim. Doniesienia proklemowskich dziennikarzy i oficjeli natychmiast skomentowała strona ukraińska, która przekazała, że mamy do czynienia z "celową prowokacją" Rosjan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Incydent - w oczach rosyjskich władz - miał być na tyle poważny, że dyktator odwołał swoją podróż do Stawropola. - Dzisiaj neonaziści popełnili kolejny akt terrorystyczny, kolejną zbrodnię. Weszli na teren przygraniczny i otworzyli ogień do cywilów. Wiedzieli, że był to samochód cywilny. Wiedzieli, że siedzą tam cywile i dzieci. Otworzyli do nich ogień - oskarżał Władimir Putin.
- Nie bez przyczyny Kreml rozsiewa informacje, że rzekomi ukraińscy żołnierze ostrzelali samochód, widząc w nim dzieci. To nic innego jak oddziaływanie na wyobraźnię Rosjan. Prowokacją w obwodzie briańskim chce wzbudzić ducha w rosyjskim społeczeństwie. Zmobilizować je i podporządkować sobie całkowicie - ocenia wojskowy w rozmowie z WP.
- Putin chce mieć wolną rękę w mobilizacji Rosjan. Jest wojna, a więc może wprowadzić w kraju stan wyjątkowy albo stan wojenny. Wygląda to bliźniaczo podobnie jak uzasadnienie operacji antyterrorystycznej w Czeczenii. Putin chce zawiesić wszelkie prawa, które jeszcze Rosjanom zostały i być zwolnionym z pozorów - podkreśla ekspert fundacji Stratpoints.