Co Giertych mówił Kulczykowi?
Na pierwszą dekadę grudnia częstochowska
prokuratura okręgowa zaplanowała przesłuchanie Jana Kulczyka,
dotyczące okoliczności jego wrześniowego spotkania na Jasnej Górze
z wiceszefem sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, Romanem
Giertychem - poinformował rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Częstochowie, Romuald Basiński.
14.01.2017 20:51
Kulczyk będzie pierwszą osobą, która zostanie przesłuchana w ramach postępowania sprawdzającego, wszczętego przez prokuraturę w wyniku doniesienia, jakoby Giertych domagał się od poznańskiego biznesmena materiałów obciążających prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Doniesienie w imieniu Kulczyka złożył jego pełnomocnik, mec. Jan Widacki.
Według prokuratury, samo doniesienie mec. Widackiego jest bardzo lapidarne i tylko na jego podstawie trudno określić, czy i jakie przestępstwo mogło zaistnieć; ma to wyjaśnić dopiero przesłuchanie biznesmena.
Jak oznajmił Basiński, inne osoby, m.in. wymieniony w doniesieniu Giertych i przełożony jasnogórskich paulinów o. Izydor Matuszewski, zostaną w tej sprawie wypytane, a nie oficjalnie przesłuchane. Prokuratura nie chce jednak podać dokładnych terminów zaplanowanych czynności.
Prowadząca postępowanie sprawdzające prokuratura okręgowa zwróciła się do sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen o udostępnienie niezbędnych w tym postępowaniu dokumentów z jej pracy.
Informację o spotkaniu lidera LPR i najbogatszego Polaka na Jasnej Górze we wrześniu tego roku przekazał kilka tygodni temu, podczas wystąpienia przed komisją śledczą mec. Widacki.
W odczytanym przez niego oświadczeniu Kulczyk stwierdził, że w czasie rozmowy na Jasnej Górze Giertych domagał się od niego materiałów obciążających prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i miał obiecać biznesmenowi, że jeśli je dostarczy, będzie bezpieczny.
Giertych zaprzeczył tym informacjom, zapewniając, że nie szantażował Kulczyka i nie próbował w żaden sposób na niego naciskać. Mec. Widacki skierował sprawę do częstochowskiej prokuratury, która wszczęła postępowanie sprawdzające. Jego efektem będzie decyzja o wszczęciu - bądź nie - postępowania w sprawie.
W swoim doniesieniu mec. Widacki postawił tezę, że przebieg rozmowy na Jasnej Górze wyczerpał znamiona przestępstw z art. 245 w związku z art. 231, par. 2 kodeksu karnego, co oznacza wpływanie, np. na świadka w sprawie, "przemocą lub groźbą bezprawną".