Co dalej z MiG-29 dla Ukrainy? Mamy komentarz z MSZ
- Bardzo żałujemy, że ta sprawa stała się publiczna po wypowiedziach niektórych polityków poza Polską - nawet nie byli to politycy amerykańscy. To nie było właściwe. Naszym obowiązkiem było publiczne odniesienie się do tej sprawy i przedstawienie polskiego stanowiska. Ono zostało bardzo jasno wyłożone w oświadczeniu MSZ i to stanowisko podtrzymujemy - oznajmił w programie specjalnym WP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. - Jesteśmy gotowi do pojęcia bardzo różnych działań, które mogą wzmocnić potencjał obronny Ukrainy, ale wszystkie te działania muszą być zrealizowane tak, by ryzyko, które Polska - jako członek NATO najbliższy geograficznie Rosji, najbardziej wystawiony na potencjalne ataki - ponosi, było skompensowane przez inne państwa - podkreślił. Jabłoński zapewnił, że "dyskusja rzeczowa, merytoryczna, cały czas się toczy między sojusznikami". - Wierzymy głęboko, że te rozmowy przyniosą bardzo dobry efekt (...). Są bardzo intensywne, prowadzone bez przerwy - podkreślił. - W momencie wojny trzeba sobie zdawać sprawę, co ma priorytet. Priorytet ma skuteczność. Ona wymaga, żeby pewne sprawy były realizowane w zaufaniu. Jeżeli zbyt mocno będziemy je upubliczniać na wczesnym etapie, jest poważne ryzyko, że będą próby utrudniania tego, próby wbijania klina miedzy sojuszników, próby rozbijania jedności NATO - wskazał wiceszef MSZ.