Szokujące odkrycie w Gdańsku. Zmiana decyzji ws. 24‑latki z namiotu
24-latka mieszkała ze swoją 2-letnią córką w namiocie. Ciąg dalszy po szokującym odkryciu w gdańskim lesie. Kobieta zgłosiła się do schroniska wskazanego przez sąd i śledczy odstąpili od wniosku o areszt. Dziewczynka cały czas przebywa w szpitalu. Co dalej stanie się z rodziną?
Prokuratura nie chce już aresztować kobiety, któa z córką mieszkała w namiocie. Nie będzie składać zażalenia na brak decyzji o aresztowaniu 24-letniej matki. Dlaczego? Kobieta zgłosiła się do schroniska wskazanego przez sąd i śledczy odstąpili od wniosku o areszt.
Jak powiedziała PAP w poniedziałek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, prokurator odstąpił od decyzji o złożeniu zażalenia ws. niearesztowania 24-letniej kobiety. - Podejrzana zgłosiła się do miejsca pobytu, które wskazał jej sąd. Tym samym nieaktualna stała się obawa dotycząca ewentualnego ukrycia się podejrzanej, w związku z brakiem miejsca stałego pobytu - dodała Wawryniuk.
Co dalej z dwulatką?
Sąd Rodzinny działając w trybie zabezpieczenia, zdecydował o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej wskazanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Wszczęte z urzędu zostało też postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej nad małoletnią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matka dziecka usłyszała w środę w ubiegłym tygodniu zarzuty narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Tego samego dnia Sąd Rejonowy w Gdańsku nie stosując się do wniosku prokuratury, która chciała tymczasowego aresztu dla kobiety, zdecydował o zastosowaniu wobec niej dozoru policyjnego.
24-latka zamieszkiwała z dzieckiem od października do listopada w namiocie, przy ujemnej temperaturze powietrza, co spowodowało u dziecka rozstrój zdrowia na czas poniżej siedmiu dni, w postaci ostrego zapalenia nosa i gardła.
Szokujące odkrycie w Gdańsku
21 listopada br. po południu funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od pracownika socjalnego, że w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku rozstawiony jest namiot, w którym prawdopodobnie przebywa dziecko. Informacja została potwierdzona przez funkcjonariuszy.
Policjanci wylegitymowali mężczyznę i dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziecka. Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkimi rękawami.
Funkcjonariusze okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę. Po wstępnym badaniu dziewczynki lekarz stwierdził, że dziecko jest wychłodzone, głodne i ma infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala na dalsze badania.
Za przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby, nad którą ma się obowiązek opieki, grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ