Cimoszewicz w ONZ o terroryzmie
Przemawiając w poniedziałek na sesji
Zgromadzenia Ogólnego NZ minister spraw zagranicznych RP
Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił znaczenie przeciwdziałania
zjawiskom, które legły u podstaw światowego terroryzmu.
Być może równie złowieszczy jak sam terroryzm jest fakt, że w niektórych krajach monstrualny akt przemocy z 11 września został przyjęty z pewną sympatią przez tych, którzy są poniżeni, pozbawieni wszelkiej nadziei, zepchnięci na margines życia społecznego, którzy popadli we frustrację i desperację - powiedział polski minister.
Zaznaczając, że terroryzmu nigdy nie da się usprawiedliwić, Cimoszewicz wskazał na potrzebę odważnego spojrzenia na obecny porządek międzynarodowy, który zmierza w kierunku utrwalania nierówności i klęsk społecznych.
Podkreślił jednocześnie, że Polska od samego początku zdecydowanie stanęła po stronie międzynarodowej koalicji antyterrorystycznej, czego wyrazem było zorganizowanie w Warszawie w ubiegłym tygodniu regionalnej konferencji na temat zwalczania terroryzmu.
Polacy, którzy w przeszłości kilkakrotnie zawiedli się na swych sąsiadach i sojusznikach, lepiej niż ktokolwiek inny rozumieją, jak bezcenne i kluczowe są prawdziwa lojalność i sojusz. Dlatego będziemy nadal wspierać naszych przyjaciół i sojuszników wszelkimi dostępnymi środkami - zadeklarował szef polskiej dyplomacji.
Zaznaczył, że potrzebna jest także zmiana podejścia do problemu nędzy w świecie, która pcha ludzi do desperackich kroków. Oby tragedia 11 września nauczyła nas, jak wspólnie zwalczać zło. Zróbmy wszystko, by zapewnić, że siły ciemności nigdy nie przeważą - zaapelował Cimoszewicz.
Dodał, iż nie spełniły się, deklarowane także z trybuny ONZ, nadzieje na pozytywne skutki globalizacji. Obecne zaburzenia współpracy międzynarodowej wymagają z jednej strony większego umiarkowania silnych i bogatych, z drugiej zaś bardziej zdeterminowanych wysiłków słabych i biednych, którzy muszą być przekonani o ostatecznej opłacalności swych dążeń do poprawy własnego losu. (mp)