Chirac i Schroeder ustami Putina
Praktycznie cała poniedziałkowa moskiewska
prasa zwraca uwagę na wyjaśnienia nieobecności prezydentów Polski
i Litwy na obchodach 750-lecia Kaliningradu, przedstawione przez
prezydenta Władimira Putina po spotkaniu z przywódcami Niemiec i
Francji.
04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 11:03
Gazety odnotowują, że kanclerz Gerhard Schroeder i prezydent Jacques Chirac zgodnie poparli w niedzielę Putina, który argumentował, że jubileusz Kaliningradu to "wydarzenie czysto wewnątrzrosyjskie".
"Poproszeni przez dziennikarzy o skomentowanie nieobecności na uroczystościach w Kaliningradzie prezydentów Litwy i Polski, Schroeder i Chirac zgodnie oświadczyli, że nie rozumieją, o co chodzi Warszawie i Wilnu" - piszą "Izwiestija i dodają: "Rzecznikowi prasowemu francuskiego prezydenta po tych szczerych wynurzeniach zrobiło się słabo".
Moskiewski dziennik wyjaśnia, że "Schroeder i Chirac faktycznie złamali jedną z głównych zasad Unii Europejskiej, przewidującą prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej".
Z kolei "Wriemia Nowostiej" oceniają, że kanclerz Niemiec i prezydent Francji "nie odmówili sobie ukłucia szpilką Polski i Litwy, które obraziły się na Rosję za to, iż nie zaprosiła ich na jubileusz Kaliningradu".
"Liderzy Francji i Niemiec wspólnym głosem oświadczyli, że jubileusz ten to wydarzenie czysto wewnątrzrosyjskie. W związku z powyższym wszystko zależało od woli prezydenta Putina, którego postępowania przyjaciel Gerhard i przyjaciel Jacques komentować nie chcieli, ograniczając się do uwagi, że Warszawa i Wilno zupełnie niepotrzebnie się nadąsały" - pisze gazeta.
"Wriemia Nowostiej" podkreśliły z kolei, że "Litwa i Polska - to najbliżsi sąsiedzi obwodu kaliningradzkiego, od których zależy sytuacja w regionie". "Przy czym Litwinów i Polaków interesują nie abstrakcyjne stosunki dobrego sąsiedztwa, ale konkretne, w tym finansowe, sprawy" - dodaje dziennik.
Natomiast "Kommiersant" wyraża pogląd, że "lepiej było przyznać się, że Władimir Putin chciał zaprosić Schroedera, a zapraszać Aleksandra Kwaśniewskiego nie zamierzał". "W tej sytuacji Chirac jako dyplomatyczny kamuflaż dla przyjazdu Schroedera i nieobecności w Kaliningradzie liderów Polski i Litwy odgrywał trudną do pozazdroszczenia rolę" - pisze dziennik.
W opinii "Niezawisimej Gaziety", "zorganizowanie szczytu +europejskiej trójki+ w leżącym ok. 50 km od Kaliningradu Swietłogorsku,, miało podkreślić samodzielny charakter spotkania, nie mający związku z jubileuszem dawnego Koenigsbergu". "Miało to załagodzić gniew Warszawy i Wilna, choć opozycyjni rywale Schroedera w Berlinie nie omieszkali odwrócić uwagi od treści trójstronnego spotkania, oskarżając kanclerza o załatwianie spraw z Putinem ponad głowami sąsiadów" - konstatuje "Niezawisimaja Gazieta".
Zdaniem rządowej "Rossijskiej Gaziety", "Putina, Schroedera i Chiraka łączy wiele - wspólne stanowisko w sprawie kandydatury Niemiec na stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ i w kwestii Iraku". "Przywódcy trzech państw okazali się zgodni także w odpowiedzi na pytanie, dlaczego Putin nie zaprosił na jubileusz najbliższych sąsiadów - Litwy i Polski" - zauważa dziennik.
Jerzy Malczyk