Chiny: producent broni nie złamał w Syrii prawa międzynarodowego
Chiny zaprzeczyły podejrzeniom, że ich państwowy producent broni naruszył prawo międzynarodowe; zarzuty takie pojawiły się, gdy media pokazały zdjęcia z ataków przy użyciu broni chemicznej w Syrii, na których widać pojemnik z gazem z nazwą firmy.
W kwietniu w kilku miejscach w Syrii doszło do ataków, w których według ekspertów mogło dojść do użycia broni chemicznej. O wykorzystanie pocisków z chlorem oskarżono stronę rządowa. Ataki zostały nagrane przez rebeliantów i udostępnione w internecie. Na filmach widać pojemniki na gaz z napisami "chlor" i symbolami największego chińskiego producenta broni - firmy Norinco.
W odpowiedzi na te nagrania chińskie ministerstwo spraw zagranicznych przypomniało, że chlor ma liczne zastosowania w przemyśle i tak można tłumaczyć pojawienie się na zdjęciach chińskiego produktu.
- Wierzymy, że chińska firma, będąc zaangażowaną w tę sprawę, nie naruszyła międzynarodowego prawa. (...) Oczywiście zachowamy się odpowiedzialnie i zbadamy te doniesienie - zapewnił rzecznik MSZ Chin Qin Gang na konferencji prasowej.
Amerykańskie władze zapowiedziały w poniedziałek, że zbadają najnowsze informacje o użyciu przez reżim Baszara al-Asada broni chemicznej. Jednak chlor nie został uwzględniony w międzynarodowych porozumieniach dotyczących likwidacji arsenału broni chemicznej w Syrii.
Władze w Pekinie oficjalnie przeciwstawiają się produkcji i wykorzystaniu broni chemicznej. Podkreślają też, że przestrzegają międzynarodowych zobowiązań i dokładnie kontrolują eksport substancji chemicznych, które mogą w przyszłości być wykorzystane do produkcji broni masowej zagłady.
W ramach uzgodnionego we wrześniu 2013 roku przez Rosję i USA porozumienia, zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, Syria zgodziła się zlikwidować całość swego chemicznego arsenału do 30 czerwca br. Te operacje jednak opóźniały się i nie udało się dotrzymać kilku terminów.
Władze Syrii, gdzie od trzech lat trwa wojna domowa, zapewniały, że robią, co w ich mocy, ale opóźnienia wynikają z sytuacji w kraju, która uniemożliwia transport substancji chemicznych. Jako powód podawały też brak odpowiedniego sprzętu. Z kolei zachodnie mocarstwa oskarżały Damaszek o celowe utrudnianie tego procesu.
Zawarcie porozumienia w sprawie broni chemicznej uchroniło Syrię przed amerykańskim atakiem odwetowym za użycie pod Damaszkiem 21 sierpnia 2013 roku gazów bojowych, o co Zachód oskarża reżim Asada.