Choć Damaszek zaprzecza, by jego siły używały bomb beczkowych, według obrońców praw człowieka to właśnie te ładunki zabiły w Syrii już tysiące ludzi. - Bomby beczkowe to najkoszmarniejsza broń. Jeśli eksplodują, wiemy, że nasze ciała będą w kawałkach... Można zobaczyć, jak spadają - to minuta czekania na śmierć - powiedziała w rozmowie z Amnesty International 24-letnia Syryjka. Organizacja zebrała relacje świadków takich ataków w swoim niedawnym raporcie.