Chiny osaczają Tajwan. Patrole z wody i powietrza
Jasny sygnał płynie ze strony Chin w sprawie Tajwanu. Państwo Środka nie zamierza odpuścić i ustać w swoich staraniach o prawa do tego terytorium. Przypomina o tym środowy komunikat, informujący o wzmożonych patrolach wokół wyspy, prowadzonych przez Armię Ludowo-Wyzwoleńczą Chin. To, jak informuje chiński rząd, reakcja na "zmowę amerykańsko-tajwańską".
O intensyfikacji wojskowych działań u granic Tajwanu doniósł międzynarodowy anglojęzyczny chiński państwowy serwis informacyjnym CGTN. Według tych doniesień Dowództwo Teatru Wschodniego Armii Ludowo-Wyzwoleńczej patroluje "chińską wyspę" z wody i powietrza. To - jak oświadczył starszy pułkownik Shi Yi, rzecznik formacji - "niezbędny krok przeciwko niedawnym działaniom zmowy amerykańsko-tajwańskiej".
Oświadczenie dowódcy wyjaśnia, że ostatnio Stany Zjednoczone podejmują niepokojące kroki w sprawie Tajwanu, wspierając siły niepodległości wyspy. "To wepchnie Tajwan w niebezpieczną sytuację" - ostrzega Shi Yi.
Wojskowy podkreśla, że Chiny będą udaremniały wszelkie zewnętrzne ingerencje i separatystyczne próby w tym regionie. "Tajwan jest częścią Chin" - zaznacza.
Chiny osaczają Tajwan. Patrole z wody i powietrza
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za nieodłączną część ChRL, jej 23 autonomiczną prowincję, i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Tajpej się opiera i w reakcji na chińskie działania oraz narrację intensywnie się zbroi.
USA, choć nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, sprzeciwiają się tym zapędom Chin, zgodnie z którymi do 2027 roku ma nastąpić oficjalne przejęcie przez Chiny, nawet w sposób siłowy. Stany Zjednoczone dostarczają Tajwanowi uzbrojenia. W przypadku inwazji wyspa położona u wschodniego wybrzeża Chin mogłaby podjąć znaczącą obronę.