Chiny kontra Australia. Pekin oburzony po incydencie z myśliwcem J‑16
Rośnie napięcie między Australią i Chinami. Kolejnym źródłem konfliktu stał się incydent nad Morzem Południowochińskim między samolotem Królewskich Australijskich Sił Powietrznych a chińskim myśliwcem. Chodziło o przechwycenie przez chiński J-16 australijskiego samolotu patrolowego. Australia określiła ten incydent "bardzo niebezpiecznym", z kolei Chiny poczuły się oburzone przesadną i bezpodstawną reakcją.
06.06.2022 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konfliktowa sytuacja miała miejsce 26 maja w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Południowochińskim. Jak poinformował minister obrony Richard Marles, australijski samolot RAAF P-8A Poseidon prowadził rutynowy nadzór morski, gdy chiński myśliwiec J-16 przeleciał "bardzo blisko boku", wypuszczając flary, a następnie przecinając jego trasę i osadzając się tuż przed nim, w "bardzo bliskiej odległości". Na koniec wypuścił niewielkie kawałki aluminium, których część dostała się do silników P-8A. Na szczęście nikt z załogi nie ucierpiał, a samolot bezpiecznie powrócił do bazy.
Stanowcza reakcja Chin
Cała sytuacja wraz z obawami została zgłoszona przez australijski rząd Pekinowi, co wzbudziło w Chinach wielki gniew. Odpowiedzią stał się artykuł ogłoszony w czasopiśmie kontrolowanym przez Partię Komunistyczną "Global Times".
W opublikowanym artykule pojawiają się zarzuty dotyczące braku kluczowych informacji na temat zaistniałego w powietrzu incydentu. Zdaniem Chin informacje te celowo zostały pominięte. Chodzi o takie szczegóły, jak dokładne miejsce, w jakim wydarzyła się cała sytuacja (jak daleko od chińskiego terytorium). Nie wiadomo też, jaki był cel obecności australijskiego samolotu. Chiny zarzucają Australii, że ta już wielokrotnie bezpodstawnie oskarżała chińskie wojsko o prowadzenie niebezpiecznych operacji, nie posiadając na to żadnych dowodów.
Celowa prowokacja?
Napięta sytuacja między wojskiem Australii i Chin trwa od dłuższego czasu. Ostatni podobny incydent miał miejsce w lutym, kiedy chiński okręt marynarki wycelował laser klasy wojskowej w australijski samolot obserwacyjny w trakcie lotu. Wspomniany artykuł w "Global Times" mówi o dowodach, które posiada Pekin, według których była to "złośliwa prowokacja" ze strony Australii.
Zobacz także
W służbie Waszyngtonowi
Na tym nie koniec oskarżeń sformułowanych w artykule. Chiny negatywnie oceniają działalność Marlesa, który według nich działa pod dyktando Stanów Zjednoczonych, a jego celem jest szantaż i udawanie, że Chiny próbują Australię zastraszyć i zmusić do określonych zachowań. Artykuł wskazuje także, że już sześć razy w tym roku australijskie samoloty wojskowe pojawiły się nad Morzem Południowochińskim, w celu przeprowadzenia bliskiego rozpoznania. Mają to być prowokacje wykonywane w imieniu Waszyngtonu. Takie podejście Australii do Chin zostało określone jako "niewłaściwe i niemądre", gdyż Australia w dużym stopniu opiera swoją gospodarkę na handlu z Pekinem. Stwierdzono, że Australia będzie musiała podjąć "faktyczne działania", jeśli chce poprawić swoje stosunki z Chinami.