Chińczycy będą świętować z rozmachem

Dziesiątki tysięcy Chińczyków bierze udział w przygotowaniach do obchodów 60. rocznicy powstania Chińskiej Republiki Ludowej.

Właściwe uroczystości odbędą się 1 października w Pekinie. Chiny chcą wystawić spektakularny spektakl, jakiego świat jeszcze nie widział.

Ten rozmach ma być dowodem potęgi i mocarstwowych aspiracji Państwa Środka.

Główne ceremonia odbędzie się na Placu Niebiańskiego Spokoju (Tiananmen) w centrum Pekinu.

W weekendowe noce trwają tam intensywne próby, podczas których zamknięte jest całe centrum Pekinu.

Nad całością czuwa chiński reżyser Zhang Yimou, ten sam, który kierował zespołem tworzącym ceremonie otwarcia i zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

Chińskie władze zapowiadają również jedną z najbardziej spektakularnych parad wojskowych widzianych dotychczas na kontynencie azjatyckim.

Już w kwietniu chiński rząd ogłosił sześciomiesięczną kampanię wzmacniania bezpieczeństwa przed obchodami narodzin komunistycznych Chin.

Dla ochrony uroczystości ma zostać rozmieszczonych ponad pół miliona funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i ochotników.

Oznacza to, że środki bezpieczeństwa w trakcie obchodów 60-lecia ChRL będą jeszcze ostrzejsze niż podczas olimpiady.

Chińczycy zaostrzyli też procedury wizowe, aby zniechęcić lub uniemożliwić przyjazd "nieproszonym gościom".

Podobne ograniczenia wprowadzono przed ubiegłorocznymi Igrzyskami Olimpijskimi. Uderzyły one przede wszystkim w podróżujących regularnie do Chin biznesmenów, a także zagranicznych studentów.

W ramach przygotowań do obchodów rozpoczęto nawet wybijanie w centrum miasta komarów, szczurów, much i karaluchów.

Organizatorzy uroczystości obawiają się, że gryzonie mogłyby uszkodzić zainstalowane na placu kable, a owady - pogryźć uczestników obchodów.

Wszystko po to, by nawet najdrobniejszy szczegół nie zakłócił idealnego przebiegu spektakularnej ceremonii.

Utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej proklamował 1 października 1949 roku przywódca chińskich komunistów Mao Zedong.

Od trzech dekad Chiny dynamicznie się rozwijają i eksperci przewidują, że w perspektywie kilkunastu lat mogą zagrozić amerykańskiej dominacji na świecie.