"Chamska hołota" była usprawiedliwioną reakcją Jarosława Kaczyńskiego - uważa Antoni Macierewicz
Wypowiedź "chamska hołota" Jarosława Kaczyńskiego ciągle budzi wielkie kontrowersje. Odniósł się do niej również Antonii Macierewicz z PiS. "Postąpiłbym podobnie" - stwierdził.
06.06.2020 | aktual.: 06.06.2020 19:03
Wypowiedź "chamska hołota" usprawiedliwiona
Były szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz powiedział w sobotę, że słowa "chamska hołota" były reakcją na okrzyki "zadzwoń do brata", które miały mieć miejsce na sali sejmowej. Jego zdaniem takie słowa można było usłyszeć przed okrzykami lidera Platformy Obywatelskiej Borysa Budki.
- Nie ma słów potępienia dla takich zachowań. Poza tym prezes PiS nie użył ich do całej sali, to była wymiana zdań w wąskim gronie. To nie było publiczne wystąpienie - tłumaczył Antoni Macierewicz, który w sobotę gościł na antenie Polskiego Radia 24.
W ocenie posła PiS i przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem okrzyki "zadzwoń do brata" były kolejnym atakiem na Jarosława Kaczyńskiego, byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Nieustannie z tamtej strony padają takie słowa, że generał Błasik i polscy piloci są winni dramatowi smoleńskiemu, że prezydent RP Lech Kaczyński do tego doprowadził - przypomniał Antoni Macierewicz.
Jego zdaniem jest to uderzenie w "polską pamięć". Nie widzi on nic złego w wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a nawet podziela to sformułowanie.
- Nie dziwię się reakcji, sam bym podobnie ją sformułował - podsumował wiceprezes PiS Antoni Macierewicza.
Wypowiedź "chamska hołota" wywołała burzę
Wypowiedź "chamska hołota" padła z ust prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie w miniony czwartej w Sejmie. Posłowie zajmowali się wówczas wnioskiem o odwołanie ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.