CBA u Giertycha. Prokuratura wyjaśnia, w jakim celu
Prokuratura znowu próbowała wręczyć Romanowi Giertychowi wezwanie na przesłuchanie. To właśnie w tym celu w jego kancelarii adwokackiej pojawili się agenci CBA. Zdaniem mecenasa, który ostatnio ogłosił start w wyborach do Senatu, działania prokuratury są bezprawne.
W piątek Roman Giertych napisał na Twitterze o wizycie agentów CBA w jego kancelarii adwokackiej w Warszawie. "Do mojej kancelarii właśnie przybyło trzech agentów CBA. Mnie nie było. Dodam, że przygotowujemy właśnie flagi w kancelarii, gdyż okna wychodzą na Nowy Świat, gdzie będzie przechodził Marsz. Agenci chcieli się rozejrzeć po pomieszczeniach. Ponieważ nie mieli nakazu przeszukania, zostali poproszeni o natychmiastowe opuszczenie kancelarii" - czytamy.
Chwilę potem relacjonował w żartobliwym tonie, że jeden z agentów został przypadkowo uderzony klamką drzwi w głowę. "Pracownicy sekretariatu zamknęli ich w poczekalni, żeby poczekali na przyjście adwokata. Gdy adwokat mający dyżur wszedł dość gwałtownie do poczekalni okazało się, że klamką drzwi uderzył w głowę podsłuchującego przez dziurkę do klucza agenta CBA, który się przewrócił" - pisał Giertych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CBA puka do Romana Giertycha. Wezwanie z prokuratury
Jak podaje "Rzeczpospolita", to Prokuratura Regionalna w Lublinie wystawiła Giertychowi kolejne wezwanie, a w piątek 2 czerwca mieli je właśnie wręczyć funkcjonariusze CBA. Jednak jak wiadomo, przyznała to także prokuratura, mecenasa od dawna nie ma w Polsce. Ponad rok temu śledczy informowali, że pod różne adresy w Polsce i za granicą wysłano do niego ponad 100 wezwań na przesłuchanie, wyznaczając 21 terminów.
- Celem było wręczenie wezwania wynikające z konieczności wykonania z jego udziałem czynności procesowych, ale nie postawienie mu zarzutów, bo to w naszej ocenie się już dokonało, choć strona przeciwna to kwestionuje - powiedział "Rzeczpospolitej" prokurator Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Dodał, że dwa orzeczenia sądów "potwierdzają, że Roman G. ma status podejrzanego w sprawie".
Jak stwierdził Roman Giertych, prokuratura znowu wykonuje czynności, "których sąd już im zakazał jako przestępczych. Kolejne zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień nieuchronne" - napisał na Twitterze.
Postępowanie lubelskiej prokuratury dotyczy wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie około 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zarzuty w tej sprawie usłyszało 12 osób. W 2021 roku sąd uznał, że zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie adwokata w październiku 2020 były niezasadne i nielegalne.
Roman Giertych do Senatu
Ostatnio Roman Giertych ogłosił, że wystartuje w wyborach do Senatu z okręgu pod Poznaniem. Będzie startował z własnego komitetu, chociaż jak dodał, opozycyjny Pakt Senacki ma nie wystawić tam kontrkandydata. Tymczasem tylko 19 proc. Polaków chciałoby, żeby Giertych wrócił do polityki - wynika z badania Instytutu Badań Pollster, które publikował 2 czerwca "Super Express". Aż 51 proc. badanych stwierdziło, że nie chce Giertycha w polityce, 30 proc. Polaków nie miało zdania na ten temat.
Czytaj także:
Źródło: Rzeczpospolita, Super Express