Carla Del Ponte z wizytą w Jugosławii
Naczelna prokurator ONZ-owskiego trybunału ds. byłej Jugosławii Carla Del Ponte spotkała się we wtorek w Belgradzie z premierem Serbii (dominującej republiki federacji jugosłowiańskiej) Zoranem Djindjiciem.
04.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według pani Del Ponte, rozmowa dotyczyła wydania przez Jugosławię kolejnych osób oskarżonych o zbrodnie wojenne, ale nie dyskutowano o konkretnych nazwiskach.
Jest to moja zwykła wizyta w Belgradzie i wizyty takie będą się jeszcze odbywać, ponieważ otworzyliśmy tutaj kancelarię trybunału - powiedziała pani Del Ponte.
Premier Djindjić podkreślił z kolei, że nowe demokratyczne władze zamierzają w pełni współpracować z mającym siedzibę w Hadze ONZ- owskim sądem.
Mimo wydania haskiemu Trybunałowi byłego jugosłowiańskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia, stosunki Belgradu z Trybunałem nie układają się najlepiej. Carla del Ponte uważa, że Jugosławia musi spełnić swoje międzynarodowe zobowiązania i żąda, by do Hagi trafili wszyscy oskarżeni o zbrodnie wojenne, w tym urzędujący prezydent Serbii Milan Milutinović.
Nierozstrzygnięta jest również sprawa byłego dowódcy armii bośniackich Serbów - Mladicia. Według Carli Del Ponte Mladić przebywa obecnie na terenie Jugosławi (w której skład wchodzą Serbia i Czarnogóra).
Rozmawialiśmy z władzami Belgradu o poszukiwanym listem gończym Mladiciu, podkreślając, że według naszych informacji znajduje się on tutaj - powiedziała Del Ponte.
Potrzebujemy pomocy by go zlokalizować, aresztować i przewieźć do Hagi - dodała prokurator, która zaznaczyła, że władze w Belgradzie będą - jej zdaniem - przy tym współpracować.
Z kolei dowódca sił pokojowych SFOR w Bośni gen. Michael Dodson powiedział, że wie gdzie może być Mladić, jak również gdzie znajduje się polityczny przywódca Serbów z czasów bośniackiej wojny domowej (1992-95) Radovan Karadżić. Dodson dodał tylko, że są oni poza Bośnią.
Tymczasem władze jugosłowiańskie nie do końca zgadzają się ze stanowiskiem Carli Del Ponte. Ze swojej strony uważają, że Milutovicia chroni immunitet i o aresztowaniu go i odesłaniu do Hagi nie ma mowy. Belgrad naciska również, by oskarżeni byli sądzeni w Jugosławii. Żąda także ograniczenia jurysdykcji haskiego Trybunału i domaga się, by polityczni i wojskowi przywódcy byłej albańskiej Wyzwoleńczej Armii Kosowa zostali oskarżeni o zbrodnie wojenne popełnione na Serbach.
Po wycofaniu się z Kosowa w czerwcu 1999 armii jugosłowiańskiej i wkroczeniu do prowincji sił NATO, około 200 tys. Serbów uciekło przed zemstą swoich albańskich sąsiadów. W wielu miejscach doszło do grabienia serbskich domów. Miały miejsce także liczne przypadki szykanowania, zastraszania, a nawet mordowania Serbów.
W odpowiedzi na żądania jugosłowiańskich władz Del Ponte powiedziała, że jej instytucja może zająć się zbrodniami popełnionymi w Kosowie przez Albańczyków. Dodała, że mandat trybunału, rozszerzony w czerwcu 1999 roku, pozwala mu zajmować się także późniejszym okresem zwłaszcza tym rozdziałem, kiedy Serbowie byli ofiarami.
Carla Del Ponte podczas swojej wizyty będzie także rozmawiała o masowych grobach, które odkryto w Serbii i o identyfikacji ekshumowanych zwłok. Rozszerzenie aktu oskarżenia przeciwko Slobodanowi Miloszeviciowi zależy między innymi od wyników śledztwa prowadzone w sprawie tych grobów.
W poniedziałek przeciwko wizycie del Ponte w centrum Belgradu demonstrowało kilka tysięcy sympatyków Serbskiej Partii Socjalistycznej, której szefem oficjalnie wciąż jest Miloszević. (mk, ajg)