Światowe media. O incydencie w Polsce dowiedziały się miliony
Rosyjskie drony nad Polską tematem numer jeden światowych doniesień medialnych. Instytut Monitoringu Mediów stworzył raport, który odzwierciedla zainteresowanie zagranicznych redakcji internetowych nalotem rosyjskich dronów na Polskę.
Jak wynika z raportu IMM, w ciągu jednej doby w portalach na całym świecie ukazało się 33,5 tysiąca przekazów, które uzyskały zasięg szacowany na 1,4 mld. Informacja o polskim kryzysie w nocy z 9 na 10 września dotarła do największego grona internautów w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech i we Włoszech.
Publikacje podkreślały, że wydarzenia w Polsce to bardzo ważny test dla USA. Stąd Donald Trump był obecny w zagranicznych publikacjach częściej niż prezydent Karol Nawrocki i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy rząd poradził sobie z nalotem dronów? Zapytaliśmy posłów
W nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie wkroczyły w polską przestrzeń powietrzną. Część została zestrzelona przez polskie i sojusznicze wojska. Zamknięto też czasowo kilka lotnisk, między innymi w Warszawie, Modlinie, Lublinie i Rzeszowie. Analitycy Instytutu Monitorowania Mediów wyodrębnili cztery dominujące narracje w portalach zagranicznych.
Zagraniczne portale: Rosyjska agresja. Potrzebna solidarność
Na pierwszym miejscu znalazł się przekaz, mówiący o tym, że Rosja jest agresorem, który testuje w ten sposób reakcję NATO i USA. Zagraniczne opisywały incydent jako świadomą eskalację ze strony Moskwy. Kreml ewidentnie chciał sprawdzić, jak państwa NATO, a zwłaszcza Polska i USA, zareagują na wydarzenia.
Polska w wielu artykułach pokazywana jest jako państwo przyfrontowe. Znajduje się, przez sąsiedztwo zarówno z walczącą Ukrainą, jak i z Białorusią i Rosją, w pierwszym rzędzie wyzwań bezpieczeństwa europejskiego.
Pojawiły się wezwania do solidarności międzynarodowej. Sojusznicy z NATO jasno deklarowali swoje wsparcie i byli gotowi do działania, zarówno politycznego, jak i militarnego. Incydent, jak wskazuje IMM, był oceniany jako próba dla jedności NATO.
Raport zauważa też, że wiele publikacji wskazywało praktyczne konsekwencje operacyjne. Wątki dotyczące skutków cywilnych, np. zakłócenia w ruchu lotniczym, mobilizacji systemów obrony powietrznej i konieczności wzmocnienia zdolności reagowania pojawiały się często w przekazach zagranicznych.
Drony w Polsce. Fala krytyki uderzyła w Trumpa
W portalach amerykańskich rosła krytyka dotycząca administracji USA, która mogłaby reagować szybciej i ostrzej. Pojawiały się oceny, że Rosja wykorzystuje słabość polityczną w Waszyngtonie.
Przeczytaj również: Niespodziewany zwrot w sondażach. PiS na prowadzeniu
Generał Ben Hodges ocenił, że brak natychmiastowej i jednoznacznej reakcji ze strony USA to "rozczarowujący sygnał". O Donaldzie Trumpie pisano w co czwartym artykule dotyczącym dronów w polskiej przestrzeni powietrznej. Był to zdecydowanie najczęściej wymieniany polityk "świata zachodniego" - podaje instytut.
Źródło: Instytut Monitorowania Mediów