Były strażak aresztowany za wywołanie fałszywego alarmu w szpitalu w Wolicy koło Kalisza
• Przed tygodniem ktoś zadzwonił na numer alarmowy, informując, że w szpitalu w Wolicy, został podłożony ładunek wybuchowy
• Alarm okazał się fałszywy, ale policjantom szybko udało się ustalić jego autora
• Okazał się nim 20-latek, który wcześniej jako strażak - ochotnik dokonał kilku podpaleń
• Sąd zdecydował się na jego areszt
22 marca ktoś zadzwonił na numer alarmowy, twierdząc, że w szpitalu w Wolicy koło Kalisza został podłożony ładunek wybuchowy. Placówka zajmuje się leczeniem osób z poważnymi chorobami płuc. Wielu pacjentów przebywa w nim w bardzo ciężkim stanie, dlatego zdecydowano o nieprzeprowadzaniu ewakuacji, ale pirotechnicy sprawdzili cały budynek. Żadnej bomby nie znaleziono.
Policjanci natychmiast przystąpili do poszukiwania sprawcy fałszywego alarmu i bardzo szybko ustalili, że to 20-letni mieszkaniec Kalisza.
- Podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli w lokalu m.in. telefon komórkowy, z którego prawdopodobnie dzwonił mężczyzna – informował tuż po zatrzymaniu Witold Woźniak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Jak ustaliły „Fakty Kaliskie”, zatrzymanym 20-latkiem okazał się ten sam mężczyzna, który rok wcześniej pracując jako strażak - ochotnik wzniecał pożary stodół, budynków gospodarczych i słomy.
- Wymieniony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu – wyjaśnia Janusz Walczak, zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Za wywołanie fałszywego alarmu mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i nakazał tymczasowe aresztowanie 20-latka.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .