Były radny oskarżony w "seksaferze" rozpocznie odsiadkę
Były radny Samoobrony w sejmiku województwa
łódzkiego Jacek Popecki, oskarżony w tzw. seksaferze, 18 marca
musi stawić się w zakładzie karnym, aby odbyć karę związaną z
wyrokiem, jaki zapadł w jego sprawie. To pierwsza osoba zamieszana
w "seksaferę", która trafi do więzienia.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 15:08
W styczniu tego roku Popecki został skazany prawomocnym wyrokiem na karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia. O terminie stawienia się b. radnego Samoobrony w zakładzie karnym poinformowała Iwona Szybka, rzecznik Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, który wyznaczył datę.
Prokuratura oskarżyła Popeckiego o nakłanianie - głównego świadka w "seksaferze" Anety Krawczyk - do przerwania ciąży, a także o usiłowanie przerwania ciąży oraz narażenie życia i zdrowia kobiety przez podanie jej kilkakrotnie oksytocyny w celu wywołania skurczów porodowych. Ponadto były radny Samoobrony został oskarżony również o usiłowanie utrudniania śledztwa. Według prokuratury mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swoje wcześniejsze zeznania, obciążające posła Stanisława Łyżwińskiego i wicepremiera Andrzeja Leppera.
W maju ub. roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał radnego sejmiku wojewódzkiego na karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia. Sąd zaliczył mu na poczet kary osiem miesięcy spędzonych w areszcie. Od wyroku piotrkowskiego sądu odwołali się zarówno obrońcy radnego, jak i prokuratura. W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał ten wyrok. Zdaniem sądu kara więzienia dla oskarżonego musi być bezwzględna, a jego czyn potępiony przez społeczeństwo.
Popecki od samego początku nie przyznawał się do winy. Wiosną 2007 roku został aresztowany. Po ośmiu miesiącach wyszedł na wolność, po wpłaceniu kaucji. Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymywała, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i liderowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi. Ich proces toczy się przed piotrkowskim sądem.