Były milicjant z zarzutami. Miał strzelać do górników z "Wujka"
"Były członek plutonu specjalnego ZOMO Roman S. z zarzutami zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości" - informuje Radio ZET. Podczas przesłuchania były milicjant nie przyznał się do winy oraz odmówił składania zeznań. Od 2012 roku S. był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Zatrzymano go w Chorwacji.
Roman S. we wtorek usłyszał zarzuty. Jak podawało TVN 24 prokuratorzy IPN zlecili przetransportowanie podejrzanego do aresztu w Katowicach. Grozi mu 10 lat więzienia.
- Bez wątpienia jest to sprawa bezprecedensowa, jeśli chodzi o wydarzenia stanu wojennego. 16 grudnia 1981 roku doszło do jednego z najbardziej tragicznych wydarzeń okresu stanu wojennego - mówił w rozmowie z TVN24 szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.
Roman S. miał mieć niemiecki paszport
Roman S. jest w rękach polskiej policji od czwartku. Do zatrzymania doszło 17 maja w Chorwacji. Jak ustalił nieoficjalnie PAP Roman S. miał zrzec się polskiego obywatelstwa i przyjąć niemiecki paszport. Od lat nie mieszkał w Polsce.
Zobacz także: Andrzej Duda rośnie w siłę? Jest coś, co "pomoże mu w kampanii"
- Na nic mu się zdało zrzeczenie polskiego obywatelstwa i chowanie się po Europie. Koniec ukrywania się i unikania odpowiedzialności. Już jest w rękach polskich prokuratorów. I wreszcie odpowie za to, co zrobił. Sprawiedliwości stanie się zadość - komentował zatrzymanie S. dla PAP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Roman S. w czasach PRL-u był funkcjonariuszem plutonu specjalnego Pułku Manewrowego Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach. To właśnie ten oddział spacyfikował protestujących górników kopalni "Wujek" w stanie wojennym.
W 2012 roku prokurator IPN złożył do katowickiego sądu wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania za byłym funkcjonariuszem MO. Wniosek przekazano stronie niemieckiej, jednak władze odmówiły jego realizacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Radio ZET