Były kanclerz Niemiec został prezesem Rosneftu. Schroeder twierdzi, że nie chodzi mu o pieniądze
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder został prezesem Rosneftu. Rosyjski, państwowy koncern paliwowy jest objęty europejskimi sankcjami. Politycy w Berlinie nie mogą uwierzyć w to, co robi były kanclerz.
Rosyjskie powiązania Gerharda Schroedera i przyjaźń z Władimirem Putinem nie są niczym nowym, natomiast okazuje się, że były kanclerz nadal potrafi zaskakiwać. Kariera byłego, niemieckiego polityka w rosyjskich spółkach paliwowych znowu się rozwija.
Po eksponowanych stanowiskach w Gazpromie i należących do Gazpromu projektach Nord Stream i Nord Stream 2, teraz przyszła kolej na Rosneft. Schroeder został prezesem państwowego producenta gazu i ropy naftowej, którego dochód w ubiegłym roku przekroczył 5,8 mld. dolarów. Najwyraźniej nie przeszkadza mu, że staje na czele firmy objętej europejskimi sankcjami nałożonymi po zaanektowaniu Krymu przez Rosję w 2014 r. Kanclerz jego ojczyzny, Angela Merkel, opowiadała się za nałożeniem restrykcji, a teraz przeciwstawia się ich zniesieniu.
Przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych w Bundestagu Norbert Roettgen uznał decyzję Schroedera za "niewiarygodną". W rozmowie z Deutsche Welle polityk powiedział, że były kanclerz w ten sposób odcina kupony od swojej dawnej funkcji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Całe Niemcy płacą za rosyjską karierę Schroedera
Zresztą już w czasie pełnienia funkcji kanclerza w latach 1998 – 2005 Schroederowi zarzucano nadmierne sprzyjanie Rosji. Teraz uważa się go za lobbystę, który promuje interesy Moskwy w Niemczech. Roettgen podejrzewa, że Schroeder stara się zwiększyć uzależnienie Berlina od rosyjskich dostaw surowców energetycznych.
Członkowie socjaldemokratycznej SPD sądzą, że zbyt bliskie i publiczne powiązania ich byłego lidera z putinowską Rosją, którą Niemcy traktują obecnie z dużą niefunością, przyczyniły się do fatalnego wyniku w wyborach parlamentarnych 24 września. Socjaldemokraci uzyskali wtedy zaledwie 20,5 proc. głosów, co jest najgorszym wynikiem od zakończenia drugiej wojny światowej.
Sam Schroeder nie widzi nic złego w swojej karierze w rosyjskich spółkach państwowych, a krytyka odzwierciedla zimnowojenne myślenie. Były polityk podkreśla przy tym, że zadowoli się częścią wynagrodzenia należnego prezesowi Rosneftu. Były prezes spółki Igor Sechin zarabiał na tym stanowisku ok. 1 mln. dolarów miesięcznie.