Były dziennikarz wśród zatrzymanych za rozbój. Chodzi o duże pieniądze
Były dziennikarz TVN i RMF FM jest wśród czterech osób aresztowanych za rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Zatrzymani mężczyźni mieli zmusić biznesmena ze Śląska do przelania na konto blisko miliona złotych.
Do zdarzenia doszło 12 sierpnia tego roku na parkingu jednego ze sklepów na terenie Zabrza. - Tam sprawcy spotkali się z pokrzywdzonym i używając noża oraz przedmiotu przypominającego broń palną, zmusili go do przelania na wskazane konto kwoty blisko miliona złotych - podaje policja z Zabrza.
Katowicka "Gazeta Wyborcza", która jako pierwsza poinformowała o kulisach sprawy, podaje, że chodzić ma o jedno z centrów handlowych w tym mieście, a poszkodowaną osobą jest właściciel firmy medycznej ze Śląska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duże zmiany w szkołach. Pojawi się nowy przedmiot
Sprawcy, dzięki nagraniom z monitoringu, zostali zatrzymani kilka dni temu na terenie Katowic, Radomia i Tychów. Akcja była szeroko zakrojona, brali w niej udział kontrterroryści z Katowic, Wrocławia, Radomia i Kielc.
- Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn. Wszyscy zatrzymani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im kara do 20 lat więzienia - czytamy w policyjnym komunikacie, do którego odsyła prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Zabrzu.
Wśród zatrzymanych były dziennikarz
"Wyborcza" ustaliła, że jednym z zatrzymanych jest Jacek B., który ponad 20 lat temu pracował jako dziennikarz śledczy TVN, a pod koniec lat dziewięćdziesiątych jako reporter RMF FM. W czasie kariery dwukrotnie otrzymał prestiżową nagrodę dziennikarską Grand Press.
Zatrzymanie mężczyzny potwierdził w rozmowie z dziennikiem obrońca Jacka B. - Mój klient nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i nie zgadza się z wersją wydarzeń przedstawioną przez pokrzywdzonego - mówi cytowany przez katowicką "Gazetę Wyborczą" mecenas Aleksandra Kokoszka.
Do sprawy odniosła się również w mediach społecznościowych żona byłego dziennikarza. "Mój mąż został aresztowany w związku z niezwykle poważnymi zarzutami" - napisała krótko, prosząc o uszanowanie prywatności.
Zanim został dziennikarzem był karany
Jak przypomina branżowy "Press", Jacek B. zanim został dziennikarzem był karany. O jego przeszłości w marcu 2004 r. pisała "Rzeczpospolita", w szeroko cytowanym przez PAP artykule "Reporter z kryminalną przeszłością".
Według "Rzeczpospolitej" w konflikt z prawem B. wszedł w wojsku pod koniec 1989 r. Został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za "samowolne oddalenie się z jednostki". W maju 1992 r. Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za podrobienie umowy i sprzedaż przywłaszczonych samochodów.
Natomiast w 1993 r. prokuratura postawiła mu zarzuty rozboju, gróźb karalnych i przywłaszczenia pieniędzy od śląskich biznesmenów. Został skazany na sześć lat więzienia. W kwietniu 1996 r. opuścił zakład w Bytomiu, gdzie podczas odsiadki prowadził radiowęzeł. Później został dziennikarzem w największych mediach.