Byli pierwszym problemem rządu Tuska. Wraca protest na przejściu z Ukrainą

Rolnicy z Podkarpackiej Oszukanej Wsi wznowią protest przy polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce. Po wygranym sporze prawnym z miejscową wójt uzyskali zgodę na zorganizowanie demonstracji trwającej do końca roku. Jak twierdzą, do protestu zmusiło ich niedotrzymanie zobowiązań przez ministra rolnictwa.

Wraca blokada granicy z Ukrainą
Wraca blokada granicy z Ukrainą
Źródło zdjęć: © East News | Oleg Marusic, REPORTER
Tomasz Molga

- To jeszcze nie dzisiaj, ale jak tylko skończymy wysyłanie pomocy dla powodzian, zabieramy się za protest na granicy. W tej chwili wysyłamy pszenicę i kukurydzę rolnikom z terenów dotkniętych skutkami powodzi. Wysyłamy ziarno do zasiewów, paszę, nawet mąkę - mówi Wirtualnej Polsce Roman Kondrów, lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi.

Pytany o przyczynę wznowienia protestów, Kondrów odpiera, że "jest kilka spraw do wyjaśnienia z rządem". Tłumaczy, że wśród nich jest kwestia umorzenia kolejnej raty podatku rolnego, a także sprawa obniżenia o około 40 proc. tzw. stawek ekoschematów (to rodzaj dopłaty do hektara upraw - red.). Rolnicy są rozczarowani, bo w poprzednim roku płatności ekoschematów były ważną częścią ich dochodów. Z kolei sprawa umorzenia podatku rolnego została zawarta w porozumieniu podpisanym na początku 2024 roku pomiędzy rolnikami a ministerstwem rolnictwa i wojewodą.

- Protestujemy, ale jesteśmy gotowi do rozmów z ministrem rolnictwa. Chcemy przedstawić realną sytuację w rolnictwie. W tej chwili te problemy giną, ponieważ władza gra przedstawieniem o zatrzymaniu Janusza Palikota. Protest będzie wyglądał jak poprzednio. Będziemy przepuszczać auto osobowe i autokary, a w przypadku ciężarowych i TIR-ów będzie blokada - zapowiada Kondrów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Protest rolników powraca. Możliwa blokada transportów przez Medykę

Zgromadzenie może rozpocząć się 8 października i ma potrwać aż do 31 grudnia 2024 roku - wynika z dokumentacji opublikowanej przez rolników. Protest miał się rozpocząć jeszcze we wrześniu, ale wójt Medyki Magdalena Małachowska odmówiła zgody na akcję. Szefowa samorządu tłumaczyła w lokalnym serwisie nowiny24, że protest jest uciążliwy dla lokalnej społeczności.

- Jak zwykle chcieli zablokować drogę krajową. Nie wiadomo, jak długo miałoby to trwać, nie wiadomo, na jakich zasadach, bo plany w tej kwestii są nieustająco zmieniane. Muszę dbać o bezpieczeństwo mieszkańców i korzystających z tej drogi krajowej, a protest w takiej formie generuje ogromne kolejki - skarżyła się wójt Małachowska.

Rolnicy odwołali się więc do Sądu Okręgowego w Przemyślu i 4 października uzyskali korzystny dla siebie wyrok.

Przypomnijmy, że protest rolników w Medyce wybuchł jesienią 2023 roku. Miał swoje źródła w niezadowoleniu z polityki rządu Mateusza Morawieckiego wobec rolnictwa oraz w decyzjach dotyczących importu zbóż z Ukrainy.

Protestujący udowadniali, że ukraińskie zboże zalewa polski rynek, co prowadzi do obniżenia cen i zagraża rentowności ich działalności. Przekonywali, że polskie rolnictwo nie może konkurować z tańszą produkcją z Ukrainy, gdzie warunki kosztowe są inne, co prowadzi do nierównej walki na rynku.

Podkarpacka Oszukana Wieś ponownie zwraca uwagę na ten problem.

Protest rolników był kontynuowany po wyborach parlamentarnych, następnie stał się jedną z pilnych spraw do rozwiązania przez nowo powstały rząd Donalda Tuska. W grudniu, styczniu i lutym odbywały się rozmowy z rolnikami. - Chcemy wesprzeć Ukrainę, ale to nie może być kosztem polskiego rolnika - komentował tę sprawę w lutym 2024 roku Tusk.

Po spotkaniu w centrum "Dialog" szef polskiego rządu ogłosił: - Ustaliliśmy, że przygotujemy precyzyjne postulaty polskiej strony. Nie tylko protestujących, ale też rządu, jeśli chodzi o zmiany w Zielonym Ładzie. Nie chodzi, by go wyrzucić czy obalić całość, ale wszystkie zapisy dotyczące rolnictwa, szczególnie teraz, są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane - zapewniał Tusk.

Przedstawiciele rolników doszli do wstępnego porozumienia z rządem, reprezentowanym przez ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego. Obiecano wprowadzenie tymczasowych ceł ochronnych na ukraińskie zboże, a także zorganizowanie rozmów na temat długoterminowych rozwiązań dla sektora rolnego w Polsce. Rolnicy ogłosili chwilowe zawieszenie protestu, dając rządowi czas na realizację zobowiązań.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski