WAŻNE
TERAZ

Incydent koło portu w Szczecinie. "Kolejna rosyjska prowokacja"

"Bykowe" wraca do debaty publicznej. Czy podwójna składka dla bezdzietnych to lek na demografię?

W polskim Sejmie ponownie rozgorzała dyskusja nad kontrowersyjną propozycją wprowadzenia tzw. bykowego – tym razem pod postacią petycji w sprawie podwójnej składki emerytalnej dla osób bezdzietnych. Czy to oznacza, że wejdzie w życie?

Czy "bykowe" zostanie wprowadzone w Polsce?Czy "bykowe" zostanie wprowadzone w Polsce?
Źródło zdjęć: © Canva | Carolin Voelker
Karol Wiak
oprac.  Karol Wiak

Choć pomysł teoretycznie ma na celu wzmocnienie systemu emerytalnego i poprawę sytuacji demograficznej, w praktyce budzi poważne wątpliwości natury prawnej, społecznej i etycznej.

Na czym polega projekt "bykowego"?

Zgodnie z propozycją, osoby po 30. roku życia, które nie mają dzieci, miałyby płacić podwójną składkę emerytalną. Rodzice jedynaków – składkę wyższą o 50 proc. Przewidziano wyjątki m.in. dla osób bezpłodnych oraz tych, które straciły dziecko.

Projekt ten jest próbą reaktywacji idei bykowego – znanej z PRL-u daniny, jaką musieli płacić mężczyźni nieposiadający dzieci. Tym razem jednak uderza nie tylko w mężczyzn, ale we wszystkich dorosłych obywateli bezdzietnych, niezależnie od płci. Co więcej, pomysłodawca petycji pozostaje anonimowy – co samo w sobie rodzi pytania o przejrzystość i intencje tego typu inicjatyw.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trela dyscyplinuje PSL. "Okazali się nieodpowiedzialni"

Argumenty "za": demografia i emerytury

Zwolennicy koncepcji twierdzą, że "bykowe" mogłoby być narzędziem polityki prorodzinnej. W dobie gwałtownego spadku liczby urodzeń i starzejącego się społeczeństwa, zwiększenie składek od osób bezdzietnych miałoby wspomóc system emerytalny, który w przyszłości będzie musiał utrzymać coraz więcej seniorów przy mniejszej liczbie aktywnych zawodowo Polaków.

W teorii: osoby, które nie wychowały przyszłych płatników składek, miałyby w ten sposób "spłacać" swoją część odpowiedzialności za system.

Argumenty "przeciw": nierówność, dyskryminacja i uproszczenie problemu

Eksperci Sejmowego Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (BEOS) jasno jednak zaznaczają, że takie rozwiązanie narusza konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa. Podkreślają, że osoby bezdzietne już teraz wypełniają swoje zobowiązania wobec ZUS – płacą składki regularnie, nie korzystając przy tym z szeregu ulg i świadczeń przysługujących rodzinom.

Dodatkowe obciążenie w postaci kilkuset złotych miesięcznie (przy średnim wynagrodzeniu – nawet 585 zł więcej!) byłoby realnym ciosem w domowy budżet wielu ludzi, a przede wszystkim – sygnałem, że państwo chce "karać" za brak dzieci. To zaś może być nie tylko nieefektywne, ale wręcz przeciwskuteczne.

Warto również przypomnieć, że decyzja o posiadaniu dzieci to nie tylko kwestia wyboru – to także zdrowie, sytuacja finansowa, warunki mieszkaniowe czy stabilność zatrudnienia. "Zachęty" w formie kar finansowych nie rozwiążą tych strukturalnych problemów, które realnie wpływają na spadek dzietności.

Bykowe 2.0 – symbol bezradności państwa?

Pojawienie się pomysłu "bykowego" może być postrzegane jako symboliczny akt bezradności instytucji państwowych wobec złożonych wyzwań demograficznych. Zamiast tworzyć kompleksowe, długofalowe polityki prorodzinne – dostępne żłobki, elastyczne formy pracy, wsparcie psychologiczne i mieszkaniowe – sięga się po najprostsze rozwiązanie: obciążenia finansowe.

Tyle że problem demografii nie rozwiązuje się "na skróty". To złożone zjawisko wymagające zrozumienia aspiracji młodych ludzi, ich realiów życia i barier, które stoją na drodze do założenia rodziny. Przerzucanie odpowiedzialności na jednostki, bez zbudowania systemowego zaplecza, to strategia skazana na porażkę.

Co dalej z "bykowym" w Polsce?

Petycja ma zostać rozpatrzona przez Sejmową Komisję ds. Petycji. BEOS jednoznacznie rekomenduje jej odrzucenie. Niezależnie od losu tego projektu, temat "bykowego" wraca jak bumerang – i z każdym razem odsłania napięcia między ideą solidarności społecznej a indywidualnymi wolnościami.

W świecie, gdzie coraz więcej ludzi żyje samotnie z wyboru lub konieczności, pytanie brzmi: czy państwo ma prawo różnicować składki i świadczenia ze względu na fakt posiadania (lub nie) potomstwa? I czy to droga, którą powinniśmy iść, budując społeczeństwo solidarne, ale też sprawiedliwe?

Źródła: Money.pl, Do Rzeczy

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Konsekwencje w SOP po kradzieży samochodu Tuska? Premier komentuje
Konsekwencje w SOP po kradzieży samochodu Tuska? Premier komentuje
Republika traci widzów. Wiadomo kto w czołówce
Republika traci widzów. Wiadomo kto w czołówce
Nowy rzecznik prasowy MSZ. Zastąpił Pawła Wrońskiego
Nowy rzecznik prasowy MSZ. Zastąpił Pawła Wrońskiego
"Kolejna rosyjska prowokacja". Tusk wskazał gdzie
"Kolejna rosyjska prowokacja". Tusk wskazał gdzie
Policja znalazła zwłoki w wannie. Finał dużego śledztwa
Policja znalazła zwłoki w wannie. Finał dużego śledztwa
Pożar pod Warszawą. Pali się hala
Pożar pod Warszawą. Pali się hala
Zapytali o zatrzymanych Polaków. "Nie mam zakładników na wymianę"
Zapytali o zatrzymanych Polaków. "Nie mam zakładników na wymianę"
Nietypowy incydent. Mężczyzna pogryzł radiowóz
Nietypowy incydent. Mężczyzna pogryzł radiowóz
Tusk zwrócił się do Merza. "Moja odpowiedź była dość brutalna"
Tusk zwrócił się do Merza. "Moja odpowiedź była dość brutalna"
Tragedia w hotelu w Wolsztynie. Rozszerzone samobójstwo na randce
Tragedia w hotelu w Wolsztynie. Rozszerzone samobójstwo na randce
Chwila grozy na lotnisku w Nowym Jorku. Zderzyły się samoloty
Chwila grozy na lotnisku w Nowym Jorku. Zderzyły się samoloty
Tusk krótko o Sterczewskim: Będziemy traktować jak każdego obywatela
Tusk krótko o Sterczewskim: Będziemy traktować jak każdego obywatela