Bush: 11 września - dzień tragedii, dzień decyzji
George W. Bush (AFP)
W poniedziałek, w sześć miesięcy po zamachach terrorystycznych na Stany Zjednoczone prezydent George W. Bush podkreślił, że 11 września nie rozpoczął się terroryzm, lecz walka z nim na światową skalę.
11.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Prezydent Bush zaznaczył, że historia zapamięta ten dzień nie tylko jako dzień tragedii, ale także jako dzień podjęcia decyzji. Terroryści zapamiętają go zaś - zdaniem Busha - jako dzień, w którym zaczęto wymierzać sprawiedliwość.
Amerykański prezydent podkreślał dotychczasowe osiągnięcia w walce z terroryzmem i dziękował krajom, które działają wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi.
Wezwał też państwa, w których przebywają terroryści powiązani z al-Qaedą do wspólnej walki z tą organizacją. Każdy terrorysta musi być traktowany jak międzynarodowy przestępca, bez miejsca do założenia organizacji, miejsca do ukrycia się, bez chwili spokoju. Nie może być także żadnego rządu, który stanie w jego obronie - podkreślił prezydent Stanów Zjednoczonych.
Podczas przemówienia Bush poruszył także kwestię następnego etapu wojny z terroryzmem. Wyjaśnił, że Stany Zjednoczone aktywnie uczestniczą w pracach rządów Filipin, Gruzji i Jemenu, by zlikwidować działające w tych krajach organizacje powiązane z al-Qaedą. Zaznaczył, że Ameryka oczekuje od międzynarodowej społeczności pomocy w walce z tymi siatkami terrorystycznymi.
George Bush mówił również o ofiarach dotychczasowej walki, między innymi o sierżancie Andrew Russellu z australijskich sił powietrznych, który zginął w Afganistanie w zeszłym miesiącu.
Swoje przemówienie George Bush podsumował słowami "Boże chroń naszą koalicję" zamiast tradycyjnej formuły "Boże chroń Amerykę". (and)