Afera z serialem TVP. Mamy stanowczy protest

Nie milknie burza wokół serialu dokumentalnego TVP "Reset". Zagraniczni komentatorzy, z którymi wywiady zostały nagrane na potrzeby produkcji, odcinają się od niej. - Wygląda na to, że moje słowa zostały wyrwane z kontekstu i użyte do politycznego ataku - mówi WP brytyjski dziennikarz Edward Lucas.

Edward Lucas uważa, że został wprowadzony w błąd
Edward Lucas uważa, że został wprowadzony w błąd
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański, Paweł Supernak
Adam Zygiel

W poniedziałek na antenie TVP Info i TVP1 wyemitowano pierwszy odcinek serialu dokumentalnego "Reset" autorstwa Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza. Duża jego część skupiała się na relacjach polsko-rosyjskich. Przypominano m.in. expose Donalda Tuska z listopada 2007 roku, gdy ówczesny premier mówił o potrzebie dialogu z Rosją. Rachoń omawia także dokumenty z 2007 roku, w tym "tezy na rozmowy" ówczesnego szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.

W premierowym odcinku wystąpili także komentatorzy -  amerykański finansista Bill Browder oraz brytyjski dziennikarz Edward Lucas. Obaj jednak skrytykowali kontekst, w jakim zostały użyte ich wypowiedzi.

"Jestem bardzo rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że polski dokument zatytułowany "Reset", w którym udzielałem wywiadu, jest wykorzystywany do atakowania Radosława Sikorskiego jako prorosyjskiego i próby wykluczenia go z polskiej polityki" - napisał Browder. "Nie przypominam sobie wielu ludzi, którzy byli bardziej skuteczni w kontrowaniu Putina niż Radek" - dodał.

Lucas z kolei przekazał, że jest "przerażony" widząc, jak jego nazwisko jest wykorzystywane w politycznych atakach. "Dzieje się to bez mojej zgody i wiedzy" - napisał i wezwał do usunięcia jego wypowiedzi z internetowej wersji serialu.

"Uzyskiem dzieła pt. 'Reset' jest to, że dwóch ważnych komentatorów spraw międzynarodowych, Bill Browder i Edward Lucas przekonało się, że w Polsce PiS zagnieździły się putinowskie metody propagandowe. Ludziom Zachodu do tej pory trudno było w to uwierzyć" - napisał Radosław Sikorski

Lucas: moje słowa zostały wyrwane z kontekstu

W rozmowie z Wirtualną Polską Lucas powiedział, że interesuje się bezpieczeństwem narodowym i stara się trzymać z dala od polityki wewnętrznej krajów, o których pisze. - Zwrócono się do mnie o komentarz dla czegoś, co uważałem za dokument o erze resetu Baracka Obamy, który wtedy mocno krytykowałem. Z przyjemnością powtórzyłem te argumenty dla polskiej publiczności. Udzielam bardzo wielu wywiadów radiowych i telewizyjnych i nic nie wydawało się nadzwyczajne w tej rozmowie, ani w zadawanych pytaniach - mówi.

- Wygląda jednak na to, że moje słowa zostały wyrwane z kontekstu i użyte do politycznego ataku, nad czym ubolewam - stwierdził.

Lucas przekonuje, że wprowadzono go w błąd

Współautor filmu Michał Rachoń stwierdził, że nie zgodzi się na "cenzurę filmu", czyli wycięcie wypowiedzi Lucasa. Przekonywał, że brytyjski dziennikarz wiedział, "co jest przedmiotem naszego zainteresowania, o czym jest film i czego będą dotyczyć pytania, jakie panu zadawałem".

Lucas przekazał Wirtualnej Polsce, że według producentów z TVP serial miał dotyczyć "relacji między Europą Zachodnią a Rosją" przed wojną w Ukrainie. Przekonuje, że nie przypomina sobie, by kiedykolwiek - czy to w mailach, czy w konwersacji przed lub po nagraniu - padła informacja, że dokument będzie skupiał się na polskiej polityce.

Edward Lucas w przeszłości był dyrektorem biura "The Economist" w Moskwie, opisywał m.in. upadek Związku Radzieckiego. Bill Browder to z kolei biznesmen, który uczestniczył w ujawnianiu korupcji w Rosji. Jest poszukiwany przez organy ścigania Federacji Rosyjskiej. Akcje Browdera doprowadziły do uchwalenia w 2012 roku w USA tzw. ustawy Magnitskiego, która nałożyła sankcje na rosyjskich urzędników odpowiedzialnych za śmierć rosyjskiego prawnika.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tvpmichał rachońsławomir cenckiewicz
Wybrane dla Ciebie