Burza w Nowej Lewicy. Rywal Czarzastego chce unieważnienia wyborów
Choć teoretycznie, po wielu miesiącach sporów, doszło do zjednoczenia Nowej Lewicy i wybrania nowych władz, wygląda na to, że napięcia w partii pozostały. - To, co wydarzyło się podczas kongresu, nie ma nic wspólnego z demokracją - twierdzi Piotr Rączkowski, rywal Włodzimierza Czarzastego w wyborach na współprzewodniczącego Nowej Lewicy.
24.10.2021 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nawet Platforma Obywatelska zrobiła powszechne wybory na swoje funkcje w partii, a u nas byli wyselekcjonowani delegaci, którzy głosowali tak, jak było uzgodnione z przewodniczącym SLD Czarzastym - ocenił Piotr Rączkowski, rywal Włodzimierza Czarzastego. Polityk chce unieważnienia wyborów na współprzewodniczącego Nowej Lewicy. W tym celu postanowił podjąć kroki prawne.
- Składamy do sądu rejestrowego pozew o unieważnienie wyborów, ponieważ zostały naruszone moje prawa jako członka partii i jako człowieka - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak przekonuje, "to, co wydarzyło się podczas kongresu, nie ma nic wspólnego z demokracją", a "każdy, kto startuje, ma prawo do prezentacji własnej wizji".
Zobacz też: Prof. Szuster-Ciesielska: Skończył się czas na zapobieganie. W tej chwili trzeba gasić pożar
Przypomnijmy, że 9 października w Warszawie Nowa Lewica wybierała na kongresie swoje władze. Kontrkandydatem na współprzewodniczącego dla lidera frakcji SLD Włodzimierza Czarzastego był Piotr Rączkowski.
Nie znalazł się on jednak na sali. Został wyproszony, a tym samym nie mógł przedstawić swojej wizji partii. Mimo to, zdobył w wyborach 152 głosy.
Jak jednak przekonuje członek zarządu Nowej Lewicy, Dariusz Wieczorek, wszystko odbyło się zgodnie ze statutem. - Dalsze, niepotrzebne motanie na Lewicy, tym bardziej przez osoby, które nie są do tego nieuprawnione. (...) Wszystkie władze zostały wybrane legalnie - stwierdził.