Kongres Nowej Lewicy. Zwrot ku młodym albo przepaść
Nowa Lewica pod przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia zwarła szyki. Przedstawiła program, który ma w dużym stopniu odpowiadać na potrzeby młodych. To oni byli jednymi z bohaterów kongresu zjednoczeniowego. A apel Aleksandra Kwaśniewskiego miał wstrząsnąć wszystkimi pokoleniami na Lewicy bez wyjątku.
09.10.2021 19:06
Warszawska Wola, hala Expo XXI. To tu w sobotę 9 października zgromadziło się 1200 delegatów, którzy zdecydowali o połączeniu Wiosny i SLD w jedną formację - Nową Lewicę.
Największe od lat wydarzenie po tej stronie sceny politycznej zostało zorganizowane ok. 300 metrów od osiedla Bliska Wola Tower, nazywanego "warszawskim Hong Kongiem", uznawanym za archetypiczny przykład patodeweloperki w stolicy.
Problem patodeweloperki i niedostępności mieszkań był jednym z dominujących w wystąpieniach młodych zwolenników Lewicy, którzy otworzyli kongres. To oni - 19-letnia Oliwia z Wrześni i 23-letni Kacper z Warszawy - nadali ton imprezie, to oni wyznaczyli kierunek, w którym Lewica powinna pójść. Nie tylko po to, by przetrwać, ale przede wszystkim, by dać nadzieje wyborcom. Nie tym, którzy przy Lewicy jeszcze zostali. Tym nowym, których lewica musi do siebie przekonać.
CZYTAJ TEZ: Kongres Nowej Lewicy. Nadzieja w cieniu sporów
Oliwia i Kacper mówili między innymi o problemach młodych na rynku pracy, o śmieciowych umowach i niskich płacach. O mobbingu i nierównościach. O mieszkaniach (a właściwie ich braku), klimacie, prawach kobiet. - To nie są tematy zastępcze, bo nasze życie nie jest tematem zastępczym - zwrócili uwagę starej generacji polityków z Wiejskiej.
Oliwia i Kacper zebrali owacje na stojąco. A prowadzące kongres Joanna Scheuring-Wielgus i Anna Maria Żukowska zapewniały: "u nas młodzi ludzie nie tylko będą roznosić ulotki, ale będą przede wszystkim tworzyć program".
Kwaśniewski apeluje: wyjść do ludzi!
Stara partyjna gwardia w utrzymaniu się na powierzchni Lewicy nie wystarczy. Młodzi działacze - co można było usłyszeć także w kuluarach kongresu - chcą "pójść do przodu", narzucić tematy, o których inne formacje polityczne nie mówią. Gdy zagadywaliśmy młodszych przedstawicieli lewicy w kuluarach hali EXPO XXI, nie kryli nadziei. Dla nich szyld Nowa Lewica ma być nie tylko nazwą.
Dla młodych autorytetem są dziś tacy politycy, jak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jedna z najbardziej aktywnych posłanek Lewicy była na kongresie, ale opuściła główne wystąpienia liderów, po to, by móc uczestniczyć w proteście nauczycieli. - Aga dała przykład, co powinniśmy robić. Być z ludźmi i walczyć z nimi o swój byt - komentowali młodzi działacze w kuluarach.
Co ciekawe, w tym samym tonie apelował do 1200 działaczy Lewicy Aleksander Kwaśniewski, z jednej strony przedstawiciel zupełnie innego pokolenia, z drugiej - człowiek, który dzięki bezpośredniemu kontaktowi z wyborcami został w wieku 41 lat został prezydentem.
To Kwaśniewski właśnie nawoływał ze sceny na kongresie: "Wyjdźcie do ludzi". - Social media nie zastąpią obecności na dole. Praca, kontakty, rozmowy, przekonywanie. Tak SPD (Socjaldemokatyczna Partia Niemiec) wygrała wybory. Musimy to powtórzyć - przekonywał były prezydent.
Słabi liderzy, wielkie wyzwania
Same apele Kwaśniewskiego jednak nie wystarczą. W garść muszą się wziąć nowi-starzy liderzy: Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty, którzy zostali wybrani na współprzewodniczących Nowej Lewicy, formacji powstałej z połączenia SLD i Wiosny.
Opinie na temat Biedronia i Czarzastego w kuluarach kongresu były podzielone. Działacze zwracali uwagę, że Czarzasty bardzo przeżywa wydarzenie, które de facto oznacza koniec historii SLD. Jednocześnie delegaci wyrażali pewną nadzieję w związku z uspokojeniem nastrojów na Lewicy - a te w ostatnich miesiącach były bardzo burzliwe, o czym pisaliśmy przed kongresem w Wirtualnej Polsce. Jednak realiści nie ukrywali, że Lewicę czeka ciężka przeprawa. Zwłaszcza, że notowania dla tej formacji są dziś najgorsze od lat.
- Czy Biedroń, od którego w wyborach prezydenckich lepsza była nawet Magda Ogórek, zrobi tu przełom? Czy zrobi go Włodek Czarzasty, któremu nie ufają nawet wyborcy Lewicy? Wielu ma wątpliwości - nie ukrywali politycy Lewicy.
Część wskazuje, że twarzą tej formacji powinien być większym stopniu Adrian Zandberg, który miał - w ocenach działaczy obecnych na kongresie - jedno z najlepszych wystąpień. - To chyba najdłużej wyczekiwanie wesele w polskiej polityce - mówił pół żartem, pół serio polityk.
Na zabawę jednak Lewica nie ma czasu. Wesela zaś często kończą się rozwodami. Biedroń i Czarzasty doskonale o tym wiedzą.