Leszek Miller krytykuje Włodzimierza Czarzastego. "Koalicja z PiS najbardziej intratna"
W sobotę odbędzie się konwencja Nowej Lewicy. Czy to Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń będą rządzić po wyborach w 2023 roku? - No tak twierdzą... Ten kongres, który ma się odbyć, symbolicznie kończy ponad trzydziestoletnią historię demokratycznej lewicy w Polsce. Bo to, co tam powstaje, nie ma z demokracją niczego wspólnego - ocenił w programie "Newsroom" WP europoseł Leszek Miller, były premier i były przewodniczący SLD. - To jest po prostu prywatny biznes pana Czarzastego, taki związek towarzysko-biznesowy, w którym rządzi się strachem, na zasadzie samowładztwa. Czarzasty mówił różne rzeczy. W czasie kampanii wyborczej mówił, że jak Lewica wejdzie do Sejmu, to PiS nie będzie rządzić. Otóż PiS rządzi w najlepsze - komentował były szef rządu. Prowadząca Agnieszka Kopacz dopytywała, czy ewentualna koalicja PiS-Lewica byłaby faktycznie możliwa. - Czarzasty tego nie mówi, ale to jest oczywiste. Jak pani zauważyła, on i jego koledzy bardzo atakują Platformę Obywatelską i Donalda Tuska. Atakują głównie dlatego, że to jest realny rywal PiS. Do momentu powrotu Tuska, oni zakładali, że PiS kolejną kadencję ma w zasięgu ręki. Przyszedł Tusk i okazało się, że może tak nie być. Tusk i Platforma stały się wrogiem Czarzastego, bo oni naprawdę zakładają, że koalicja z PiS jest dla nich najbardziej intratna - stwierdził Leszek Miller.