Burza po wpisie Instytutu Pileckiego. "Niebywałe"
Wpis Instytutu Pileckiego o obławie augustowskiej wywołał lawinę komentarzy. Instytut oskarżany jest o bagatelizowanie zbrodni komunistycznej i udziału w niej Maksymiliana Schnepfa - ojca obecnego chargé d’affaires w Rzymie. Instytut Pileckiego uznał za stosowne napisać, że jednostka kierowana przez Schnepfa podczas obławy stanowiła "jedynie 2 promile" sił uczestniczących w operacji wymierzonej w podziemie niepodległościowe.
W środę wieczorem doszło do kontrowersji po tym, jak Instytut Pileckiego zabrał głos ws. udziału Maksymiliana Schnepfa w obławie augustowskiej. Obława augustowska nazywana jest "Małym Katyniem". W akcji z 1945 r. - wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe zatrzymano ponad 7 tysięcy Polaków. Następnie uwięziono ich w utworzonych przez Sowietów obozach, gdzie ludzie byli torturowani m.in. owijano ich ciała drutem kolczastym, a następnie umieszczano ludzi w dołach zalanych wodą.
Choć operacją kierowali Sowieci (NKWD), w obławie aktywnie uczestniczyły też polskie struktury – Urząd Bezpieczeństwa i Ludowe Wojsko Polskie. W trakcie zbrodniczej akcji ok. 2 tys. osób zginęło bez wieści. Rodziny latami próbowały dowiedzieć się o tragicznym losie bliskich.
"Obława augustowska była sowiecką zbrodnią, wspieraną przez ludowe WP i aparat bezpieczeństwa. Instytut bada i ujawnia nazwiska funkcjonariuszy UB i MO odpowiedzialnych za aresztowania, tortury i śmierć ofiar" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożary w Polsce. "Rodzi się pytanie ile z nich jest przypadkowe"
"Porucznik Maksymilian Sznepf dowodził jednostką ludowego WP o wielkości 110-160 żołnierzy, która zatrzymała 22 osoby, z których część nigdy nie wróciła do domu" - czytamy we wpisie Instytutu. "W Obławę zaangażowanych było 45 000 żołnierzy, udział jednostki Schnepfa* stanowi jedynie 2 promile tych sił" - uznał za stosowne dodać Instytutu Pileckiego. To stwierdzenie, że to "jedynie 2 promile tych sił" wzbudziło oburzenie wielu osób.
Przypomnijmy: Maksymilian Schnepf jest ojcem Ryszarda Schnepfa, dyplomaty kierującego obecnie placówką polską we Włoszech oraz teściem Doroty Wysockiej-Schnepf - obecnie dziennikarki TVP.
Wpis wywołał oburzenie. Zarzucano instytutowi kierowanie się statystyką, zamiast przyznaniem, że zwyczajnie doszło do brutalnych zbrodni.
"Misją Instytutu Pileckiego jest przywracanie tożsamości ofiar totalitaryzmów i oddawanie im szacunku. Nie są statystyką, lecz ludźmi z twarzą i historią. 'Cierpienie ma zawsze twarz. Trzeba nauczyć się w nią patrzeć.' – ks. J. Tischner" - napisała szefowa berlińskiego oddziału instytutu Hanna Radziejowska.
"Istnieją różne komunikaty prasowe: złe, dobre i niegodne... Chodzi o ten fragment. RESZTA wątku racjonalna" - napisał były rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
"Zanim prezes Instytutu Pileckiego straci posadę za ten skandaliczny wpis, przypominam że w sprawie jego działalności toczy się już jedno śledztwo" - napisał dziennikarz WP Szymon Jadczak, przypominając wyniki audytu, który wykazał niegospodarność w instytucie zarządzanym przez Krzysztofa Ruchniewicza.
"W tłumieniu Powstania Warszawskiego uczestniczyło ok. 2700 członków dywizji Waffen SS Oskara Dirlewangera. 2,7 promila wszystkich żołnierzy tej struktury w szczytowym okresie. Sugeruję usunięcie tego wpisu. Albo usunięcie nazwiska Rotmistrza z nazwy Instytutu. Infamia" - napisał były ambasador i były wiceminister spraw zagranicznych Marek Magierowski.
"Panie Gebert - czy strażnik, który osobiście zaprowadził do komory gazowej stu więźniów, jest mniej winny, bo w całym obozie zamordowano milion? Czy to, co zrobił, to 'jedynie promil' całości zbrodni? Prawda jest brutalna: podporucznik Sznepf brał udział w sowieckiej zbrodni na polskich obywatelach. I żadne dzielenie przez 45 000 tego faktu nie zmieni" - napisał dziennikarz Wojciech Wybranowski.
"Boże, dlaczego tak musi być, że życie ludzkie - moich rodaków - staje się aptekarską wyliczanką państwowej instytucji za którą kryje się relatywizm i pogarda dla… życia, które brutalnie zabrał okupant - Sowiet i jego agenci z LWP! Zabrał też ciało, grób, imię i odmówił pogrzebu! Nawet jeśli zginąłby 'tylko' JEDEN, to tak jakby zginęła cała Polska, bo zginął za Polskę!" - napisał przyszły szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz.
"Mam nadzieję że cymbał, który użył sformułowania 'nigdy nie wrócili do domu' wobec ofiar sowietów nigdy już nie wróci do Instytutu Pileckiego. Oni zostali ZAMORDOWANI za walkę o Polskę" - napisał poseł PiS Janusz Cieszyński.
"To jest niebywałe! Instytut, który w nazwie otrzymał nazwisko wielkiego polskiego Bohatera zamordowanego zdradziecko przez służących Moskwie komunistów, usprawiedliwia dziś mordy dokonane na polskich patriotach przez sługusów Sowietów. Jak można pozwalać na takie upodlenie?" - napisał poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
"Co za obrzydliwy wpis. Pogrąża tylko Schnepfa. Jestem przeciwny karaniu dzieci za grzechy ojców, ale pan Schnepf powinien się wyraźnie odciąć, a państwowa instytucja nie wybielać tej postaci. Czy będą albo były podobne wpisy Instytutu Pileckiego o innych zbrodniarzach?" - napisał właściciel Defence24 Piotr Małecki.
*Instytut Pileckiego zamiennie pisze Schnepf i Sznepf - obie wersje nazwiska odnoszą się do tej samej rodziny. Rodzina po II wojnie światowej zmieniła zapis nazwiska.
Czytaj więcej: