Wysocka-Schnepf odpowiedziała Stanowskiemu. Posypały się komentarze
Podczas poniedziałkowej debaty Krzysztof Stanowski zwrócił się do Doroty Wysockiej-Schnepf z TVP. Ostro skrytykował jej udział w debacie jako jednej ze współprowadzących. Wysocka-Schnepf odpowiedziała równie ostro, co spotkało się z wieloma komentarzami w sieci.
Podczas debaty w TVP Krzysztof Stanowski nazwał Wysocką-Schnepf "arcykapłanką propagandy" i przypomniał kontrowersje wokół jej udziału jako jednej z osób współprowadzących debatę.
- To nie jest obiektywizm. Pani nie powinno tu być. Musiałem to powiedzieć w imię wszystkich sztabów, które wyraziły swój sprzeciw - oświadczył.
Wysocka-Schnepf odpowiedziała kilka minut później. - W uzupełnieniu do wypowiedzi pana Stanowskiego zacytuję profesora Bartoszewskiego, który mówił, że kiedy pijany zwymiotuje nam w autobusie, to nie jest to obelga, lecz coś nieprzyjemnego. Nie każdy może mnie obrazić - stwierdziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Leon XIV nowym papieżem. Pierwsze oceny Polaków
Wysocka-Schnepf przesadziła? "Mogła wybrać milczenie"
"Dziennikarz podczas debaty ma się ograniczać do zadania pytań, moderowania. Musi przełknąć każdą pigułkę. Inaczej to naruszenie zasad" - ocenił z kolei Paweł Figurski z WP.
Figurskiemu odpowiedziała Anna Maria Żukowska z Lewicy. "Parafrazując Wielkiego Szu: On naruszył, ona naruszyła, wygra lepszy" - napisała ironicznie.
Odpowiedź prowadzącej nie spodobała się wielu osobom w sieci. Niemal natychmiast pojawiły się komentarze dziennikarzy i polityków. "Red. Wysocka-Schnepf mogła wybrać milczenie. Nie skorzystała z okazji" - napisał Marek Mikołajczyk z "Dziennika Gazety Prawnej".
"Dorota Wysocka-Schnepf postanowiła udowodnić, że jej krytycy mieli rację" - napisał Wojtek Szacki z Polityki Insight.
"Dorota Wysocka-Schnepf położy zaraz debatę Rafałowi Trzaskowskiemu" - oceniła z kolei dziennikarka "Wprost" Joanna Miziołek.
Burza wokół prowadzącej z TVP
Pod koniec kwietnia odbyło się spotkanie sztabów wyborczych, podczas którego TVP, TVN i Polsat zaproponowały prowadzących debatę. Dorota Wysocka-Schnepf została wybrana przez TVP, co spotkało się z oporem sztabu Karola Nawrockiego.
Według relacji Onetu sprzeciw PiS poparło łącznie osiem komitetów, co PiS podnosił później jako argument za zmianą. Z kolei rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik przekazał, że apelował do obecnych, że takich głosowań nie można przeprowadzać.
TVP miało czas do 30 kwietnia na podjęcie decyzji o ewentualnej zmianie prowadzącej. Ostatecznie, jak ustalił Onet, TVP nie zmieniło swojego wyboru. Łukasz Michnik skomentował, że mimo zastrzeżeń, jego sztab jest przyzwyczajony do debatowania w trudnych warunkach. Z kolei Mateusz Kurzejewski ze sztabu Nawrockiego wyraził swoje niezadowolenie na portalu X, nazywając sytuację "hucpą i kabaretem".
Portal Wyborcza.pl dodaje, że podczas spotkania szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Grzegorz Sajór tłumaczył sztabom, że zgodnie z rozporządzeniem KRRiT z 2011 r. w sprawie obowiązkowej debaty, jaką TVP musi zorganizować przed I turą wyborów prezydenckich, nie ma mowy o tym, że sztaby mają prawo decydować o wyborze prowadzących.
Źródło: x.com