Stanowski uderzył w Wysocką-Schnepf. Padły mocne słowa
Podczas debaty w TVP Krzysztof Stanowski już przy pierwszej okazji zdecydował się, by uderzyć w Dorotę Wysocką-Schnepf z TVP. Nazwał ją "arcykapłanką propagandy" i przypomniał kontrowersje wokół jej udziału na jedną z osób współprowadzących debatę.
- Bardzo się cieszę, że mogę być w tej "świątyni propagandy" i widzieć przed sobą "arcykapłankę propagandy". Wprawdzie sądziłem, że spali się pani ze wstydu po tym, jak większość komitetów wyborczych zaprotestowała przeciwko pani obecności na tej debacie, ale widocznie oczekiwałem zbyt wiele. Niektóre osoby najwyraźniej się ze wstydu nie palą - powiedział Krzysztof Stanowski.
- Dobrze, że pani tu jest, bo jest pani symbolem tego, co dzieje się z polskimi mediami - zarówno kiedyś, jak i teraz. Że nie jest to czysta woda, lecz taki sam ściek, tak jak wcześniej. Prezesem TVP jest dziś człowiek, który zarządzał spółką autobusową Rafała Trzaskowskiego, a pani mąż (Ryszard Schnepf - red.) czeka na ambasadorską nominację od nowego prezydenta - domyślamy się, od którego - stwierdził Krzysztof Stanowski.
- To nie jest obiektywizm. Pani nie powinno tu być. Musiałem to powiedzieć w imię wszystkich sztabów, które wyraziły swój sprzeciw - oświadczył.
Wysocka-Schnepf odpowiada Stanowskiemu
- W uzupełnieniu do wypowiedzi pana Stanowskiego zacytuję profesora Bartoszewskiego, który mówił, że kiedy pijany zwymiotuje nam w autobusie, to nie jest to obelga, lecz coś nieprzyjemnego. Nie każdy może mnie obrazić - stwierdziła Dorota Wysocka-Schnepf w odpowiedzi.
Burza wokół prowadzącej z TVP
Pod koniec kwietnia odbyło się spotkanie sztabów wyborczych, podczas którego TVP, TVN i Polsat zaproponowały prowadzących debatę. Dorota Wysocka-Schnepf została wybrana przez TVP, co spotkało się z oporem sztabu Karola Nawrockiego.
Według relacji Onetu sprzeciw PiS poparło łącznie osiem komitetów, co PiS podnosił później jako argument za zmianą. Z kolei rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik przekazał, że apelował do obecnych, że takich głosowań nie można przeprowadzać.
TVP miało czas do 30 kwietnia na podjęcie decyzji o ewentualnej zmianie prowadzącej. Ostatecznie, jak ustalił Onet, TVP nie zmieniło swojego wyboru. Łukasz Michnik skomentował, że mimo zastrzeżeń, jego sztab jest przyzwyczajony do debatowania w trudnych warunkach. Z kolei Mateusz Kurzejewski ze sztabu Nawrockiego wyraził swoje niezadowolenie na portalu X, nazywając sytuację "hucpą i kabaretem".
Portal Wyborcza.pl dodaje, że podczas spotkania szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Grzegorz Sajór tłumaczył sztabom, że zgodnie z rozporządzeniem KRRiT z 2011 r. w sprawie obowiązkowej debaty, jaką TVP musi zorganizować przed I turą wyborów prezydenckich, nie ma mowy o tym, że sztaby mają prawo decydować o wyborze prowadzących.
Źródło: TVP/WP Wiadomości