Trzy pokolenia
Mniej więcej w połowie lat 90. zdarzyła mi się taka oto historia. Na zajęciach rozmawiałam ze studentami o pokoleniach i o buncie młodzieżowym. Wtedy jedna ze studentek powiedziała: „po co się buntować? Jest tyle ciekawych rzeczy, które można robić”, a większość się z nią zgodziła. Moja konkluzja była i jest w tym wypadku następująca: skoro w połowie lat 90. pojawiło się pokolenie, które uważa, że nie trzeba się buntować w sposób otwarty, to pewnie ich dzieci zbuntują się przeciwko nim.