Bulwersujące sceny we Wrocławiu. Policjanci pobili emerytkę, bo przyłapano ją na kradzieży jedzenia
Pojawiło się szokujące nagranie z 2015 roku. Widać na nim zaplecze sklepu we Wrocławiu i starszą kobietę siedzącą na krześle. W pewnym momencie dwoje funkcjonariuszy zaczyna ją szarpać, a potem bić. Za co? Za to, że kobieta została przyłapana na kradzieży jedzenia. To nie koniec, bo po samym zajściu jeden z policjantów zrobił coś obrzydliwego.
27.07.2017 | aktual.: 27.07.2017 16:13
Policja nie ma ostatnio dobrej prasy. Ujawniono, że w czasie protestów przeciwko reformie sądownictwa miała inwigilować szefa Nowoczesnej i Obywateli RP. Na portalach społecznościowych zrobiło się gorąco. Stanowisko zajęła stołeczna policja.
Teraz pojawiło się nagranie z monitoringu, które upublicznił "Super Express". Na filmie widać 82-latkę, która czeka na zapleczu sklepu. Jest pilnowana przez ochroniarza. W pewnym momencie pojawia się dwóch funkcjonariuszy.
Policjantka spokojnie zakłada rękawiczki i... nagle zaczyna okładać staruszkę. Pomaga jej w tym kolega.
Potem agresywna policjantka bierze torebkę staruszki i wyrzuca jej zawartość na podłogę. Gdy emerytka próbuje wstać, zostaje zdecydowanym ruchem powstrzymana przez policjanta, a potem brutalnie skuta kajdankami.
Sceny są szokujące, ale uwagę przykuwa również jedna z końcowych scen. Policjant szeroko uśmiecha się po "interwencji". Jak ustaliła Wirtualna Polska, funkcjonariusze pracują w Komisariacie Policji Wrocław-Fabryczna przy ul. gen. Ivana Połbina 1.
Z kolei "Super Express" ustalił, że pobita kobieta to Bronisława D. Nieoficjalnie wiadomo, że w sklepie ukradła jedzenie, m.in. ogórka i bułkę które schowała w torebce.
Szybka reakcja policji po publikacji nagrań ze sklepu
Policja natychmiast zareagowała. Wszczęto dochodzenie dyscyplinarne, które ma na celu wyjaśnić okoliczności tej sprawy. - Nie odnotowaliśmy zgłoszenia ani żadnej skargi, ale zdecydowaliśmy się na postępowanie. Nagranie pokazuje zachowanie policjantów, które nigdy nie powinno mieć miejsca - przekazał rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu asp. szt. Paweł Petrykowski
Jak wyjaśnił w oświadczeniu, "nie ma w Policji miejsca na tego typu zachowania funkcjonariuszy". Powiadomiono także prokuraturę i policyjne biuro spraw wewnętrznych.
Komendant Miejski Policji we Wrocławiu podjął też decyzję o natychmiastowym zawieszeniu interweniujących policjantów w czynnościach służbowych do czasu wyjaśnienia sprawy.
Znów bulwersujące sceny i znów Wrocław. Sprawa Igora Stachowiaka
W maju ub. roku Igor Stachowiak został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora.
Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Postępowanie w związku z jego śmiercią prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Czterej policjanci już stracili pracę.
Sprawa stała się głośna po wyemitowaniu w TVN24 reportażu, w którym m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec zatrzymanego.