Brytyjski wywiad ostrzega: Rosjanie chcą wysłać na front T-14 Armaty
Niepokojące doniesienia przekazało w czwartek w codziennym komunikacie w mediach społecznościowych Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii. Zdaniem Brytyjczyków rosyjskie oddziały, uczestniczące w agresji na Ukrainę, mają zostać zasilone najnowocześniejszym rosyjskim czołgiem T-14 Armata.
"Armia Federacji Rosyjskiej prawdopodobnie rozważa rozmieszczenie niewielkiej liczby swoich nowych czołgów podstawowych T-14 Armata na Ukrainie" - poinformował brytyjski resort obrony w codziennym komunikacie z frontu w Ukrainie.
Pod koniec grudnia 2022 roku brytyjski wywiad wszedł w posiadanie zdjęć T-14 Armata na poligonie w południowej Rosji. Miejsce to było związane z działaniami poprzedzającymi rozmieszczenie ludzi i sprzętu w rejonach działań wojennych przeciw Kijowowi.
Informacje o decyzjach w zakresie włączenia tej konstrukcji do "specjalnej operacji wojskowej" i strategicznych przygotowaniach do takiego przedsięwzięcia rozpowszechniały też prorządowe rosyjskie media. Rosjanie twierdzą, że T-14 są już do takiego rozmieszczenia przygotowywane. Jak podaje wywiad brytyjski, nie jest jednak tymczasem jasne, czy Rosja już zrealizowała zamiar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężne eksplozje pod Chersoniem. Zabójcza zemsta Ukraińców
Operacja skierowania czołgów T-14 Armata na front nie jest prosta. Wyzwaniem jest transport. T-14 jest większy i cięższy niż inne rosyjskie maszyny wojskowe.
Brytyjski wywiad ostrzega: Rosjanie chcą wysłać na front T-14 Armaty
"Jeśli Rosja rozmieści T-14, będzie to prawdopodobnie głównie w celach propagandowych. Wyprodukowano niewiele sztuk takiego sprzętu. Dowódcy raczej nie ufają pojazdowi w walce" - napisali Brytyjczycy na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
T-14 Armata, nad którym to projektem konstruktorzy wojskowi pracowali od 2000 roku, teoretycznie zszedł z linii produkcyjnej stosunkowo niedawno, w 2014 roku. Zakład Urałwagonzawod w Niżnym Tagile wypuścił do tej pory niewiele sztuk tak zwanego "obiektu 148". Czołg ten został zaprezentowany po raz pierwszy na paradzie z okazji zwycięstwa 9 maja 2015 roku wraz z pozostałymi pojazdami z rodziny Armata.
Konstrukcja nie jest udana. O niedopracowaniu czołgu świadczyło choćby to, że już podczas próby defilady jedna z maszyn miała awarię układu napędowego i organizatorzy mieli ogromne problemy z odholowaniem jej do bazy. Wojskowi zwątpili w przydatność tak ciężkiego i tak zawodnego sprzętu.
W pierwszym kwartale 2020 wstrzymane zostały prace rozwojowe nad silnikiem. Dowódcy nie widzą więc w tej konstrukcji żadnego potencjału. Jednak 8 października 2022 roku zauważono pojedynczą sztukę T-14 w rejonie Ługańska, więc ktoś uznał, że Armata na coś jednak może się przydać na froncie.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski