Brytyjski wywiad ostrzega: Rosjanie chcą wysłać na front T‑14 Armaty
Niepokojące doniesienia przekazało w czwartek w codziennym komunikacie w mediach społecznościowych Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii. Zdaniem Brytyjczyków rosyjskie oddziały, uczestniczące w agresji na Ukrainę, mają zostać zasilone najnowocześniejszym rosyjskim czołgiem T-14 Armata.
19.01.2023 11:54
"Armia Federacji Rosyjskiej prawdopodobnie rozważa rozmieszczenie niewielkiej liczby swoich nowych czołgów podstawowych T-14 Armata na Ukrainie" - poinformował brytyjski resort obrony w codziennym komunikacie z frontu w Ukrainie.
Pod koniec grudnia 2022 roku brytyjski wywiad wszedł w posiadanie zdjęć T-14 Armata na poligonie w południowej Rosji. Miejsce to było związane z działaniami poprzedzającymi rozmieszczenie ludzi i sprzętu w rejonach działań wojennych przeciw Kijowowi.
Zobacz także
Informacje o decyzjach w zakresie włączenia tej konstrukcji do "specjalnej operacji wojskowej" i strategicznych przygotowaniach do takiego przedsięwzięcia rozpowszechniały też prorządowe rosyjskie media. Rosjanie twierdzą, że T-14 są już do takiego rozmieszczenia przygotowywane. Jak podaje wywiad brytyjski, nie jest jednak tymczasem jasne, czy Rosja już zrealizowała zamiar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Operacja skierowania czołgów T-14 Armata na front nie jest prosta. Wyzwaniem jest transport. T-14 jest większy i cięższy niż inne rosyjskie maszyny wojskowe.
Brytyjski wywiad ostrzega: Rosjanie chcą wysłać na front T-14 Armaty
"Jeśli Rosja rozmieści T-14, będzie to prawdopodobnie głównie w celach propagandowych. Wyprodukowano niewiele sztuk takiego sprzętu. Dowódcy raczej nie ufają pojazdowi w walce" - napisali Brytyjczycy na Twitterze.
T-14 Armata, nad którym to projektem konstruktorzy wojskowi pracowali od 2000 roku, teoretycznie zszedł z linii produkcyjnej stosunkowo niedawno, w 2014 roku. Zakład Urałwagonzawod w Niżnym Tagile wypuścił do tej pory niewiele sztuk tak zwanego "obiektu 148". Czołg ten został zaprezentowany po raz pierwszy na paradzie z okazji zwycięstwa 9 maja 2015 roku wraz z pozostałymi pojazdami z rodziny Armata.
Konstrukcja nie jest udana. O niedopracowaniu czołgu świadczyło choćby to, że już podczas próby defilady jedna z maszyn miała awarię układu napędowego i organizatorzy mieli ogromne problemy z odholowaniem jej do bazy. Wojskowi zwątpili w przydatność tak ciężkiego i tak zawodnego sprzętu.
W pierwszym kwartale 2020 wstrzymane zostały prace rozwojowe nad silnikiem. Dowódcy nie widzą więc w tej konstrukcji żadnego potencjału. Jednak 8 października 2022 roku zauważono pojedynczą sztukę T-14 w rejonie Ługańska, więc ktoś uznał, że Armata na coś jednak może się przydać na froncie.