Brutalny mord na Uniwersytecie Warszawskim. Wykładu nie dokończono
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, oficer SOP, który pomógł w zatrzymaniu 22-letniego studenta - napastnika w brutalnym ataku na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego - to doświadczony funkcjonariusz pracujący w służbie od ponad 20 lat. Usłyszał krzyki spod pobliskiego Auditorium Maximum i w krótkim czasie pojawił się, by wesprzeć strażników uniwersyteckich.
Z naszych ustaleń wynika, że funkcjonariusze SOP pojawili się na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego przed wykładem, który trwał w gmachu obok, w sali im. Jana Baszkiewicza. Był to wykład otwarty prof. Samuela Issacharoffa, amerykańskiego prawnika i konstytucjonalisty. W panelu dyskusyjnym uczestniczył minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Wykład rozpoczął się ok. 16.30. Minister sprawiedliwości przemawiał między 17.55 a 18.10.
- Oficerowie SOP przed wykładem dokonali rutynowego sprawdzenia sali pod kątem pirotechnicznym, sprawdzali również pobliskie pomieszczenia. W trakcie wykładu byli obecni bezpośrednio na sali - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Panel dyskusyjny zaplanowano do 19.30. Wykładu nie dokończono. Ok. 18.40 22-letni student prawa zaatakował siekierą 53-letnią pracownicę Uniwersytetu Warszawskiego, która zamykała budynek Auditorium Maximum. Kobieta brutalnego ataku nie przeżyła. Sprawca ciężko ranił też 39-letniego strażnika UW, który trafił do szpitala. W czwartek prokuratura przekazała, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, funkcjonariusz SOP, kiedy usłyszał dochodzące krzyki, pobiegł pod Auditorium Maximum. W tym czasie strażnicy uniwersyteccy próbowali obezwładnić 22-letniego mężczyznę i wyrwać mu siekierę. Udało się to przy pomocy oficera SOP.
- Informacja o wydarzeniu dotarła szybko do pozostałych funkcjonariuszy SOP ochraniających ministra Adama Bodnara. Nie wiadomo było, czy nie jest to jakiś zaplanowany atak. Minister został przeprowadzony z sali wykładowej do innego pokoju, a później ewakuowany z terenu Uniwersytetu Warszawskiego - mówi nam nasz informator.
Adam Bodnar przebywał na uczelni w tym samym czasie, choć zbrodnia nie ma nic wspólnego z jego wizytą.
"Tak, byłem obecny na terenie kampusu uniwersyteckiego w momencie zdarzenia. Znajdowałem się w miejscu odległym, uczestnicząc w wykładzie akademickim. Nie widziałem tego tragicznego zajścia. Dowiedziałem się o nim już po fakcie od funkcjonariuszy SOP, którzy zgodnie z procedurą sprawnie ewakuowali mnie z terenu UW. Nie znajdowałem się w żadnym momencie w sytuacji zagrożenia, mając jednak przy sobie przez cały czas profesjonalny zespół ochrony SOP" - napisał w środę wieczorem minister sprawiedliwości na platformie X.
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń reportera Wirtualnej Polski Mateusza Dolaka sprawca przed atakiem błąkał się z siekierą po okolicy. Oprócz kampusu był też m.in. w okolicznym sklepie.
- Wiemy, że był bardzo dobrym licealistą i dobrym studentem. Niewyróżniającym się ani w jedną, ani w drugą stronę. To wymaga głębokich analiz, dlaczego dokonał tego czynu — powiedział w czwartek rektor UW Alojzy Nowak.
22-letni mężczyzna spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań. Jak poinformowała prokuratura, czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano w czwartek w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście - Północ.
"Godzina konferencji prasowej zostanie podana na portalu X nie wcześniej niż o godz. 13:30." - czytamy w komunikacie, który pojawił się w czwartek po godzinie 9 w mediach społecznościowych warszawskiej prokuratury. Może mu grozić dożywocie.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski